0
Antia 26 kwietnia 2023 21:44
Image



Image



Image



Image



Image



Image



Image



Image



Image



Image



Image



Image



Image



Image



Image



Image



Image



Image



Image



Image


Image


Image


Image


Image


Image


Image


Image


Image


Image

Image


Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

ImageDrugi rejs pod lodowiec Sermeq Kujalleq

Pogoda na Grenlandii jest zmienna jak kobieta. Wczoraj śnieg, deszcz, mgła marznąca i niskie chmury a dziś od rana słonecznie. Zyskując jeden dzień gratis od Air Greenland, powtórzyliśmy wycieczkę łodzią Karla po Zatoce Disko. Dał nam już niezły upust i pogoda była cudna.

Jednak zatoka wyglądała inaczej, pełno było kreszu lodowego i kry już przy wypłynięciu z portu. Aby dopłynąć do wielkich gór lodowych w Icefjordzie musieliśmy zatoczyć spory krąg, aby ominąć zwały lodu. Nie udało się także opłynąć największej góry lodowej. Zmieniły się też kształty, które mijaliśmy po drodze. Były takie jakieś bardziej poszarpane i mniej niebieskości.
W poszukiwaniu niebieskich gór lodowych wpłynęliśmy głębiej w Icefjord.

Lodowiec przez dwa dni naprodukował mnóstwo większych i mniejszych kawałów lodu.
Pod najbardziej majestatyczną z gór przypłynął czerwony kuter rybacki. Widok jak z folderu agencji turystycznej reklamującej rejsy pod lodowiec.
Podczas tego rejsu było bardziej zimno, robiłam zdjęcia bez rękawiczek i na koniec wyprawy prawie ich nie czułam. Jednak widoki cudne, kto myśli wtedy o rakiet drobnostce jak rękawiczki.
Do portu wróciliśmy płynąc bliżej miasta, jednak było dużo kluczenia i omijania kier lodowych. Ich głuchy dźwięk o dno łódki nie był przyjemny dla ucha.
Pokarm dla oczu i duszy, ale po rejsie odezwał się pusty żołądek. Miałam do zrealizowania trzy vouchery po 125 dkk każdy. Nie chciało mi się dreptać do położonego na końcu Ilulissat Hotelu Icefjord, razem z Lesiem i Aro zdecydowaliśmy się na obiad w Cafe Nuka w centrum. I to była dobra decyzja.
Knajpka pełna była nie tylko turystów z voucherami, ale też miejscowych, którzy wpadają tu na burgera czy kawę.
Objedzona jak bąk jeszcze musiałam wrócić do położonego blisko 2km za miastem, hotelu.

Dobrze, że pogoda i słońce, przynajmniej po drodze można było robić oficjalne przystanki na zdjęcia a prawdziwe na brak oddechu przy każdej górce.
Wieczorem kolejny ładny zachód słońca nad Zatoką Disko, może nie tak kolorowy jak poprzedni, ale i tak bajkowy.

I filmik:
https://youtu.be/RacciPKMpv4

Drugi: https://youtu.be/VXNyCAIvuRc


Image

Image

Image

Image

Image


Dodaj Komentarz

Komentarze (6)

cart 4 maja 2023 23:08 Odpowiedz
Po ile ten rejs? Bo online 695DKK i zastanawiam się czy na miejscu nie szukać.
antia 4 maja 2023 23:08 Odpowiedz
cart napisał:Po ile ten rejs? Bo online 695DKK i zastanawiam się czy na miejscu nie szukać.HejPierwszy za 600 dkk a drugi za 400 dkk, służę kontaktem do Karla.Wg mnie lepsza perspektywą z niższego i mniejszego statku.
januszjanuszewski 4 maja 2023 23:08 Odpowiedz
Fajna przygoda!
pawel-p 4 maja 2023 23:08 Odpowiedz
No to tę końcówkę miałaś tez super. Z tą ekologią to jednak nie wiem… wczoraj się dowiedziałem od lokalnej przewodniczki, że w Ilulissat nie mają oczyszczalni ścieków i wszystko wędruje do? No właśnie do tego fiordu z listy UNESCO :shock:
grzegorz881 5 maja 2023 17:08 Odpowiedz
Hejka, Myślałem nad wyprawą na Grenlandie. A to wygląda kosztowo ?
antia 5 maja 2023 17:08 Odpowiedz
Grzegorz881 napisał:Hejka, Myślałem nad wyprawą na Grenlandie. A to wygląda kosztowo ?W relacji są przecież ceny podane. Trzeba zsumować tylko.