0
warsawreceiver 8 września 2023 17:20
Image

Image

Image

Image

Image

Nowy kościół jest wykonany z pustaków zawierających od wewnątrz piękny niebieski witraż:

Image

Image

Image

Jeszcze tylko rzut oka na Kurfürstendamm, najważniejszą ulicę handlową Berlina Zachodniego:

Image

Image

I pojechaliśmy na Wyspę Muzeów. ;)Oj, sporo. ;)

Wysiedliśmy na stacji Hackescher Markt. Klimaty Londynu mi się przypomniały:

Image

Image

Image

Po drodze spotkaliśmy Instytut Polski:

Image

Wchodzimy na most i ukazuje się nam wielka sylweta Katedry Berlińskiej Berliner Dom. Oczywiście w remoncie:

Image

Image

To najważniejsza świątynia Berlina i zapewne Niemiec. Złożono w niej 94 władców Niemiec i elektorów Rzeszy.

Wchodzimy na Wyspę Muzeów.

Image

Image

A co to w ogóle jest ta Wyspa Muzeów? Jak już wcześniej pokazałem, historyczny Berlin rozpościerał się właśnie w tym rejonie, nad rzeką Sprewą i na dużej wyspie Spreeinsel. W pierwszej połowie XIX wieku postanowiono większą część wyspy oddać kulturze, wybudować tam muzeum, zbudować kładki, mosty. Jako pierwsze powstało Stare Muzeum (zresztą było to pierwsze publiczne muzeum w Niemczech/Prusach). Potem kolejne i kolejne. Dziś są tam jeszcze: Neues Museum, Alte Nationalgalerie, Bodemuseum i Muzeum Pergamońskie. Stanowi to jeden z największych i najważniejszych kompleksów muzealnych świata. Wyspa Muzeów jest wpisana na Listę UNESCO.

Image

Image

Image

A w Pergamonmuseum czeka nas niemiła niespodzianka. Bilety, owszem, można kupić od ręki, bez kolejki, tylko że czas czekania na wejście wynosi 4 godziny... Był to nasz główny cel wycieczki, a pociąg powrotny mamy za 6 godzin. Zmiana planów. To, co mieliśmy obejrzeć po Pergamonmuseum musimy zobaczyć przed. Wszystkiego jednak nie zdążymy, bo musimy wrócić. Wypadło muzeum Topografia Terroru i pobliski budynek Ministerstwa Propagandy Rzeszy (tak, nadal stoi).

Przeszliśmy więc na drugą stronę miasta.

Image

Przy okazji oglądamy nową perełkę architektoniczną, czyli tylną galerię Muzeum Historycznego:

Image

Image

Wchodzimy na Unter den Linden - główną aleję Berlina. Byliśmy już na niej z drugiej strony, przy Bramie Brandenburskiej.

Image

Image

Image

Wchodzimy na Bebelplatz. Wsławił się tym, że to właśnie tu naziści palili książki. Upamiętnienie tego niesławnego wydarzenia jest dość szczególne: tablica i umieszczony pod poziomem placu pokój z pustymi półkami, przykryty szklaną taflą:

Image

Image

Image

Przechodzimy przez plac Gendarmenmarkt, który według opisów uważany jest za najpiękniejszy plac w Berlinie. Mówiąc szczerze nie zrobił nas żadnego wrażenia, a zwłaszcza miłego. Wielki, zagracony kwartał:

Image

Image

Image

Ciekawe architektoniczne są za to trzy współczesne domy towarowe zbudowane po 1990, blisko placu: Quartier 205, Quartier 206 oraz Quartier 207. W jednym z nich jest berlińska placówka słynnej paryskiej galerii La Fayette:

Image

Drugą zaprojektował Henry C. Cobb, który jest w Polsce znany bardziej jako autor kolorowych tużpowojennych zdjęć Warszawy:

Image

A w trzeciej jest taka góra złomu:

Image

Idziemy ulicą Charlottensrasse. Trafiamy na dość ciekawe budynki. Słynna galeria Thomasa Schulte:

Image

Kompleks Quartier Schützenstrasse:

Image

Biurowiec Rocket Tower:

Image

Image

W końcu trafiamy na Checkpoint Charlie:

Image

Co to w ogóle jest? To było jedno z dwóch legalnych przejść granicznych dla cudzoziemców pomiędzy Berlinem Wschodnim a Zachodnim. W 1961 doszło tutaj do najpoważniejszego incydentu w historii podzielonego Berlina. Zatrzymanie amerykańskiego dyplomaty spowodowało wyjazd i blokadę przejścia przez czołgi amerykańskie. Naprzeciwko wyjechały czołgi, ale nie wschodnioniemiecke, a radzieckie. Czołgi i załoga miały ostrą broń. Kryzys trwał dwa dni.

Przejście funkcjonowało do 1990 roku. W 1991 wycofała się stąd armia amerykańska. Po zdemontowaniu całego wręcz kompleksu zasieków i umocnień postanowiono zostawić tu symboliczny punkt kontroli.

Image

Image

Image

Image

Fragmenty muru wykorzystywane jako atrakcja turystyczna:

Image

Image

Przy dawnym znaku granicznym DDR całkiem świeża sprawa: mural poświęcony ukraińskiemu żołnierzowi Ołeksandrowi Maciejewskiemu...

Image

Wracamy na dworzec Berlin Hauptbahnhof:

Image

Image

I w końcu wylądowaliśmy w Pergamonmuseum:


Dodaj Komentarz

Komentarze (6)

pawel-p 20 maja 2024 17:09 Odpowiedz
Z powodu zamknięcia muzeum miałem plan też pojechać, ale zapomniałem i dopiero teraz mnie ocknęło. Rzutem na taśmę szykuje się wizyta w ostatnią niedzielę września. Czekam na zdjęcia. :P
warsawreceiver 20 maja 2024 17:09 Odpowiedz
Brama Isztar będzie na samym końcu, ale już teraz mówię: warto, absolutnie warto! ;)
metia 20 maja 2024 17:09 Odpowiedz
Ja wiem, czy Berlin nie brzmi romantycznie? Ja i małżonek uwielbiamy, od lat jeździmy na którąś z rocznic, a czasem to i na obie. I poza rocznicami też ;)
misiatek 20 maja 2024 17:09 Odpowiedz
Zrobiliśmy to samo z córką w sierpniu! :) Niestety skrzydło z ołtarzem jest już zamknięte, ale jest za to Panorama, która też robi duże wrażenie.
fux 20 maja 2024 17:09 Odpowiedz
Ładnie, tyle razy byłem, część atrakcji widziałem ale i sporo do obejrzenia.?
kobalt-x 20 maja 2024 17:09 Odpowiedz
Jadę w październiku. Wiadomość bardzo smutna to zamknięcie Pergamon Museum. Byłam tam około 25 lat temu. Brama Isztar to jak zobaczenie cudu. Znika wszystko z pamięci, co się oglądało wcześniej. Widziałam Berlin wiele razy w dziewięćdziesiątych latach ale zawsze byłam tam krótko i nigdy nie zwiedziłam wszystkiego. Teraz będę tam z osoba, która mnie zabiera, bo znam niemiecki (nocleg za darmo) ale nie wiem do czego ją przekonam w kwestii zwiedzania. Berlin nie jest Paryżem czy Rzymem ale da się polubić. Dzieci z Dworca ZOO dorobiły się właśnie filmu. Gdzieś mi mignął zwiastun filmu w Internecie.