W sumie w Portimao i Lagos spędziliśmy 6 dni (po trzy noce na każde miasto). Warto było. Mieliśmy zamiar dużo jeździć autek po okolicy, ale nie było takiej potrzeby, a nawet szkoda by było tracić czas na inne atrakcji pomijając te, które odwiedziliśmy. Pogoda super (aż za super - zgodnie z prognozami miało być 23-25 stopni, a było często 29-30 stopni, co nieco studziło nasze zapędy do pieszych wędrówek). Przyszedł czas na powolny powrót do domu. Najpierw trasa do Faro. Zdanie auta (bardzo sprawnie to poszło, zdjęcie blokady z karty kredytowej i w drogę do hotelu Ibis. Tu drink powitalny, szybkie moczenie w super basenie, drobna kąpiel i w drogę na zwiedzanie Faro. Po około 40 minutach spaceru byliśmy w centrum (można zamówić Uber-a za ok. 7 Euro). Faro okazało się bardzo przyjemnym miasteczkiem.
Następnie kolacja (grillowana ośmiornica - słaba i droga, dlatego nie podaje gdzie to było) i powrót do hotelu. Następnego dnia śniadanko i Uber na lotnisko. Około 16.00 jesteśmy w hotelu przy lotnisku w Lizbonie. Drobne odświeżenie, zakup kart na metro i przed 18.00 jesteśmy w centrum. Co prawda byliśmy w Lizbonie dwa lata temu, ale zawsze miło nacieszyć oczki pięknymi widokami. O 19.00 meldujemy się w polecanym na forum lokalu gastronomicznym "A Provinciana & Marques". Tu tłok, dużo ludzi. Pani kelnerka (właścicielka) ustawiła przed restauracją kolejkę i po kolei wpuszczała osoby do wewnatrz lokalu. Szok, jak za komuny. Zamówienie i po około 20 minutach dania meldują się na naszym stoliku.
Niestety okazało się: jaka cena, taka jakość. Podane dania były prawie zimne i słabe. Powrót do hotelu, spanko, 4.30 - śniadanie, 6.55 - lot do Warszawy.
W sumie bardzo udana wycieczka. Piękne wybrzeże, widoki, skały, klify, plaża - niestety stosunkowo zimny Ocean. Bardzo dobre jedzonko. Oczywiście jest drożej niż w Polsce, ale w Polsce: - nie zjem tak świeżych owoców morza, - nie zjem tak pysznie podanych owoców morza, - nie zjem takiej ilości w daniu owoców morza za tą samą cenę, np. w Gdańsku za 5 krewetek na ostro płaciłem 55 pln, tu za tą cenę zjadłybm dwa razy tyle. - w sklepach typu Lidl, Netto, Pingo (czyli polska Biedronka) - ceny porównywalne do krajowych.
Generalnie mogę stwierdzić, że Algarve jest jednym z najpiękniejszych i najbardziej atrakcyjnych, dla nas, regionów Europy. Wszystkim niezdecydowanym i szukajacym inspiracji gorąco polecam. My wróciliśmy bardzo, bardzo zadowoleni. Pozdrawiam
@potek7 jeszcze daleko do końca relacji a już mnie zachęciłeś do zaplanowania tego kierunku przy najbliższej okazji biletowej . Fajne zdjęcia robisz
;)
Celem sprostowania wypowiedzi powyżej: nie, nie wszędzie w Algarve są klify.
:) Ostrzegam więc nowych miłośników tego kierunku, że warto wcześniej obejrzeć okolicę, w którą się udamy.
;) Przykładowo pomiędzy Faro i Quarteira plaże są całkiem płaskie, podobnie pomiędzy Alvor i Lagos.
-- 24 Paź 2023 15:24 --
W sumie w Portimao i Lagos spędziliśmy 6 dni (po trzy noce na każde miasto). Warto było. Mieliśmy zamiar dużo jeździć autek po okolicy, ale nie było takiej potrzeby, a nawet szkoda by było tracić czas na inne atrakcji pomijając te, które odwiedziliśmy. Pogoda super (aż za super - zgodnie z prognozami miało być 23-25 stopni, a było często 29-30 stopni, co nieco studziło nasze zapędy do pieszych wędrówek).
Przyszedł czas na powolny powrót do domu. Najpierw trasa do Faro. Zdanie auta (bardzo sprawnie to poszło, zdjęcie blokady z karty kredytowej i w drogę do hotelu Ibis. Tu drink powitalny, szybkie moczenie w super basenie, drobna kąpiel i w drogę na zwiedzanie Faro. Po około 40 minutach spaceru byliśmy w centrum (można zamówić Uber-a za ok. 7 Euro). Faro okazało się bardzo przyjemnym miasteczkiem.
Następnie kolacja (grillowana ośmiornica - słaba i droga, dlatego nie podaje gdzie to było) i powrót do hotelu.
Następnego dnia śniadanko i Uber na lotnisko. Około 16.00 jesteśmy w hotelu przy lotnisku w Lizbonie. Drobne odświeżenie, zakup kart na metro i przed 18.00 jesteśmy w centrum. Co prawda byliśmy w Lizbonie dwa lata temu, ale zawsze miło nacieszyć oczki pięknymi widokami. O 19.00 meldujemy się w polecanym na forum lokalu gastronomicznym "A Provinciana & Marques". Tu tłok, dużo ludzi. Pani kelnerka (właścicielka) ustawiła przed restauracją kolejkę i po kolei wpuszczała osoby do wewnatrz lokalu. Szok, jak za komuny. Zamówienie i po około 20 minutach dania meldują się na naszym stoliku.
Niestety okazało się: jaka cena, taka jakość. Podane dania były prawie zimne i słabe.
Powrót do hotelu, spanko, 4.30 - śniadanie, 6.55 - lot do Warszawy.
W sumie bardzo udana wycieczka. Piękne wybrzeże, widoki, skały, klify, plaża - niestety stosunkowo zimny Ocean. Bardzo dobre jedzonko. Oczywiście jest drożej niż w Polsce, ale w Polsce:
- nie zjem tak świeżych owoców morza,
- nie zjem tak pysznie podanych owoców morza,
- nie zjem takiej ilości w daniu owoców morza za tą samą cenę, np. w Gdańsku za 5 krewetek na ostro płaciłem 55 pln, tu za tą cenę zjadłybm dwa razy tyle.
- w sklepach typu Lidl, Netto, Pingo (czyli polska Biedronka) - ceny porównywalne do krajowych.
Generalnie mogę stwierdzić, że Algarve jest jednym z najpiękniejszych i najbardziej atrakcyjnych, dla nas, regionów Europy. Wszystkim niezdecydowanym i szukajacym inspiracji gorąco polecam. My wróciliśmy bardzo, bardzo zadowoleni.
Pozdrawiam
-- 24 Paź 2023 15:26 --
Życzę wszystkim wspaniałych podróży.