0
hiszpan 31 sierpnia 2022 21:57
Image

Image

Oprócz naszej czwórki w samochodzie mamy jeszcze dwie Angielki, szybko się dogadujemy. Dziewczyny całą wyprawę siedzą z tyłu samochodu i mają mnóstwo własnych tematów w międzyczasie ale dzielnie nas wspierają przy posiłkach i zwiedzaniu.
Mniej więcej pośrodku Salar de Uyuni znajduje się „wyspa” nazywana Isla Incahuasi. Można tu dojechać właściwie tylko zimą (czyli teraz).

Image

Rzeczywiście sprawia wrażenie prawdziwej wyspy pośród białego oceanu soli. A to czubek wygasłego wulkanu.

Image

Wdrapujemy się na najwyższe wzniesienie i podziwiamy niezwykły krajobraz oraz wulkany na horyzoncie

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Cała wyspa porośnięta jest kaktusami z gatunku Echinopsis atacamensis, których pnie po wyschnięciu stanowią niezły materiał budowlany

Image

Image

Image

Image

Image

Widoczki powalają po prostu!

Image

Image

Image

Na wyspie żyją takie żółte ptaszki

Image

Image

Jedziemy dalej. Co jakiś czas mijamy prosty krzyż lub małą kapliczkę. To upamiętnienia zmarłych tu lokalesów i turystów! Tak - to pustynia, na której można łatwo zginąć nie przestrzegając zasad!
Jeździliśmy po Salarze cały dzień. Nadchodzi powoli zachód słońca i dojeżdżamy do miejsca gdzie stoi płynna solanka. To jedyne takie miejsce z wodą o tej porze roku, cały salar jest wyschnięty na wiór. W lecie oczywiście wody jest mnóstwo.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Zachód słońca i kolory są niesamowite

Image

Image

Ostatnie promienie nad tą solną pustynią i zapada szybko zmierzch.

Image

Image

Oryginalnie większość wycieczek nocuje na obrzeżach Salaru np. w Colchani. Ale teraz przy tak małej liczbie turystów, większość biur nie uruchamia tych hoteli tylko na pierwszą noc wracamy do pobliskiego Uyuni. Mega zmęczeni jemy kolację i lulu spać.
Jutro kolejny etap pustyń boliwijskich.
c.d.n.
tropikey napisał:
A jak po zmroku? Niebo mocno rozgwieżdżone?


Będą fotki!Wstaje nowy dzień, wcześnie rano wyglądam przez okno i tak prezentują się ulice Uyuni.

Image

Przed południem zapełnią się znowu miejscowym bazarem. Na razie jednak idę na poranną przechadzkę poczuć ten niesamowity klimat pustynnego miasteczka.

Image

Image

Image

Pakujemy się i ruszamy na południe. Pierwszym stopem ma być miasteczko San Cristobal. Nie ma w nim może wiele interesującego do zobaczenia oprócz wiekowego kościoła i kopalni na horyzoncie (cały stożek góry ścięty – kopalnia rudy cyny).

Image

Image

Jednak nasza toyotka odmawia tu posłuszeństwa. Luiz próbuje ją przywrócić do życia z umiarkowanym powodzeniem.

Na wzmocnienie dobra będzie miejscowa czekolada. Szkoda, że nie można jej legalnie przywieźć do Polski (wracamy przez Stany, nie będę ryzykował…)

Image

Ruszamy dalej w kierunku pustyni Siloli i wulkanów.

Image

Droga jeszcze przez moment jest asfaltowa a potem przechodzi w szutry.

Image

Niestety samochód psuje nam się ponownie. Naprawa pochłania Luiza dosłownie ?

Image

Image

Image

W międzyczasie idę pooglądać pasące się nieopodal lamy.

Image

Image

Image

Image

Zwiedzamy fajne formacje wulkaniczne, tutaj już napęd 4x4 się przydaje.

Image


Dodaj Komentarz

Komentarze (16)

cart 1 września 2022 23:08 Odpowiedz
Ale widoczki! A ja zamiast w góry pojechałem do La Serena. Szkoda, że nie udało się spotkać na miejscu, trzeba będzie nadrobić w WAW ;)
francuz2 2 września 2022 17:08 Odpowiedz
Fajnie się czyta. Jako narciarz tym bardziej jestem zainteresowany... :D
cart 3 września 2022 23:08 Odpowiedz
Aleś rozrzutny, autobusy do Valparaiso co 15 minut za 5.5k pesos ;)
tropikey 3 września 2022 23:08 Odpowiedz
Kurczę, przy Waszych perypetiach z lotami z SCL, moja przygoda z sejfem w czasie pobytu w Santiago (pod koniec tego odcinka: gnam-se-sam,219,144662?start=60#p1257920) to była czysta igraszka :DCiekawe, czy inni też mieli tam jakieś perturbacje, czy to tylko my takie gapy :DCarmenere w Santiago, to istny balsam. Co ciekawe, w Polsce już mi tak nie smakowało...
cart 5 września 2022 23:08 Odpowiedz
hiszpan napisał: Ale jaja, to był mój hotel! Super widoczki z niego i bardzo przyjemne miejsce za przyzwoite pieniądze :)
kumkwat-kwiat 5 września 2022 23:08 Odpowiedz
hiszpan napisał:Czas zbierać się z powrotem do Santiago, nie chcę już spóźnić się na żaden samolot!Po drodze zajeżdżamy jeszcze do polecanej winnicy Vina Indomita w celu degustacji. Haha... ciekawe jakby się skończyło gdyby degustacja się powiodła. ;)
marek2011 6 września 2022 23:08 Odpowiedz
hiszpan napisał:W końcu chyba wygrywa resztka rozsądku, siadam z laptopem, googluję jakiś najtańszy bilet z La Paz do Limy, bulimy kolejną bezsensowną kasę i wracam z eticketem. Pan uśmiechnięty sprawdza i …. grzecznie zaprowadza nas na checkin po nasze karty pokładowe. Lecimy!Kolejnym razem takie rzeczy się rezerwuje na randomową datę (najlepiej oddaloną o m.in. tydzień - dwa) na xp albo innym amerykańskim OTA i po szczęśliwym boardingu / wlocie do kraju kasuje jednym klikiem: jeśli nastąpi to do 24 h (a w praktyce do końca następnego dnia więc zwykle dłużej) dostaje się full zwrot bez względu na warunki taryfy, cenę itp.
hiszpan 7 września 2022 05:08 Odpowiedz
Masz 100% racji @marek2011, też na to wpadłem jak już przestał nade mną stać facet z Latam przypominając mi, że checkin zamykają za 23 minuty, jak już przeszliśmy koszmarną kolejkę do immigration (pracowały 3 okienka) i jak już dobiegliśmy do bramki na last call do Limy. Jak już sobie siadłem w fotelu Drimka to pomyślałem, że dokładnie tak trzeba było zrobić. Ot nauczka na przyszłość...
tropikey 12 września 2022 23:08 Odpowiedz
A jak po zmroku? Niebo mocno rozgwieżdżone?
hiszpan 12 września 2022 23:08 Odpowiedz
tropikey napisał:A jak po zmroku? Niebo mocno rozgwieżdżone?Będą fotki!
cart 12 września 2022 23:08 Odpowiedz
rewela!!!
igore 13 września 2022 17:08 Odpowiedz
Super! Dla mnie Salar wciąż jest jednym z najciekawszych miejsc, jakie zobaczyłem podczas podróży. Ciekawe, że pierwszą noc spędza się teraz w Uyuni.
olajaw 27 września 2022 12:08 Odpowiedz
Dla niektórych relacji powinien być przycisk "uwielbiam " :D Przepięknie!!
cart 27 września 2022 12:08 Odpowiedz
Dodaję do ulubionych :D
cart 28 września 2022 23:08 Odpowiedz
Rewelacja. Zastanawiałem się nawet czy nie wpaść wypożyczonym samochodem do Laguna Blanca by choć trochę liznąć Boliwii, ale potem przeczytałem, że nie przepuściliby mnie przez granicę. Widoki boliwijskie wydają się jednak lepsze niż okolice SPdA, nawet ze zdjęć z telefonu ;). Koniecznie muszę się tam wybrać w najbliższym czasie.
maxima 28 września 2022 23:08 Odpowiedz
dla mnie trip z SPdA do Uyuni i okolice samego SPdA to najpiękniejsze przyrodnicze miejsce na ziemi - jest wszystko: ciepłe źródła, pustynia, doliny, wulkany, laguny, lamy i wikunie..te kolory oddają właśnie to jak tam jest ;) miło powspominać na zdjęciach :)