0
Tom Stedd 7 sierpnia 2022 14:04
50.jpg


Na bazarze jest także wieża zegarowa (oczywiście zabytkowa) i kilka miejsc związanych z islamem (tradycyjnie odpuszczam je sobie). Mnie zaciekawiła opowieść na free-tourze, że do niedawna można było skorzystać na bazarze z najstarszych w Europie toalet, ale niestety przeszły one remont i ich czar prysł.

51.jpg


Granicą Bascarsiji jest symboliczna linia łącząca świat wschodu i zachodu. Z jednej strony mamy czasy Turcji, z drugiej Austro-Węgier.

52.jpg



53.jpg



54.jpg


Po stronie „zachodniej” na pewno natkniemy się na różne zabytki i muzea. I mnóstwo ludzi.

55.jpg



56.jpg



57.jpg


W Sarajewie niedaleko od siebie można znaleźć dwa miejsca pamięci. Wieczny, nigdy niegasnący ogień, ma przypominać o ofiarach wojny światowej, a fontanna o dziecięcych ofiarach walk z lat 1992-95.

58.jpg



59.jpg



60.jpg


Kolejnymi symbolami pamięci są tzw. róże sarajewskie, czyli miejsca, w których zginęli mieszkańcy miasta. Na chodniku są one wyraźnie zaznaczone i wypełnione czerwonym tworzywem. Jest ich podobno bardzo dużo, ja natknąłem się dokładnie na cztery.

61.jpg


Tradycyjnie na wyjeździe staram się dotrzeć do obiektów sportowych. W Sarajewie, jak już wspomniałem, w 1984 roku odbyły się Zimowe Igrzyska Olimpijskie, a głównym ich stadionem był (a jakże) Stadion Olimpijski. Pomaszerowałem zobaczyć ten obiekt i niestety za wiele nie zobaczyłem. Jego konstrukcja skutecznie zabezpiecza przed zajrzeniem do środka, a ciekawostką są słupy oświetleniowe stojące poza stadionem. Obecnie swoje mecze na tym obiekcie rozgrywają piłkarze FK Sarajevo.

62.jpg



63.jpg



64.jpg


Obok stadionu znajduje się równie niedostępna hala sportowa im. Juana Antonio Samarancha i boisko piłkarskie.

65.jpg



66.jpg


Niedaleko od stadionu znajduje się kilka cmentarzy. Podobno w czasie walk z lat 1992-1995, gdy liczba ofiar była olbrzymia, zdecydowano się przeznaczyć jedno z boisk treningowych na miejsce pochówku zabitych sarajewian …

67.jpg



68.jpg


Zdecydowanie bardziej dostępny jest stadion piłkarski klubu FK Zeljeznicar Sarajevo, który grywa nawet w europejskich pucharach. Pierwszy raz widziałem tak „skomercjalizowany” obiekt – na zewnątrz trybun ulokowano kilkanaście różnych sklepów, typu spożywczy, czy wszystko do domu. Jeśli wejścia między nimi służą kibicom, to robi się to powoli śmieszne.

69.jpg



70.jpg



71.jpg



72.jpg



73.jpg


A tutaj tzw. ścianka do wywiadów, tym razem w wydaniu na świeżym powietrzu i niewielki budynek klubowy.

74.jpg



75.jpg


Jakże poważnie prezentuje się instrukcja covidova korzystania z obiektu.

76.jpg


A obok świątyni futbolu świątynia tradycyjna. Cecha ją wyróżniająca – całkowicie gładkie ściany.

77.jpg


Miejsce, które mogę polecić, to Browar Sarajewski. Kiedyś można było zwiedzić zakład i zobaczyć, jak wytwarza się piwo, ale obecnie musimy ograniczyć się do wizyty w niewielkim muzeum i obowiązkowo skonsumować lokalne dzieła w przybrowarniczym klimatycznym lokalu. Cena za piwko to 5 BAM, czyli ok. 12 zł, ale warto spróbować naprawdę świeżego trunku.

78.jpg



79.jpg



80.jpg



81.jpg



82.jpg


Dla oszczędnych jest jeszcze sklep zakładowy z najtańszym piwem Sarajewskim w mieście (np. puszka ciemnego kosztuje 1,15 BAM, podczas gdy w sklepie najtańsze widziałem za 1,80 BAM).

83.jpg



84.jpg


Sarajewo to oczywiście nie tylko stare budynki, ale i nowoczesne biurowce, czy galerie handlowe.

85.jpg



86.jpg



87.jpg



88.jpg


Pora na ciekawostki, spostrzeżenia, różności (cholera, ale ich mało z Sarajewa i praktycznie nic wesołego):
Kursy walut (przypomnę, że kurs euro jest wszędzie taki sam).

89.jpg


Zamiast obecnej w wielu miastach słupkozy antyparkingowej wymyślono krawężnikownię antyparkingową.

90.jpg


Różne oblicza transportu miejskiego. Niepotwierdzone do końca info: bilety na tramwaje kupuje się w kioskach, a na autobusy i trolejbusy u kierowcy. Pojazdy jak widać są w różnym wieku. Dla mnie im starszy gruchot, tym wspanialsza jazda.

91.jpg



92.jpg


Lokalny alkohol ze śliwek rzadko nazywany jest rakiją, jak w innych częściach Bałkanów. Dostałem miarkę z wodą z lodem, który w tajemniczy sposób zniknął może po dwóch minutach. Nie zdziwcie się, gdy w spelunkach do kawy, alkoholu, czy jedzenia dostaniecie wodę. Wodę z kranu. Tak, z kranu. Obsługa normalnie ją nalewa i podaje. Dla hardcorowych wyznawców wody w butelce jest ona oczywiście do nabycia za pieniądze, ale po co, jeśli jakość kranówki jest podobno bardzo wysoka?

93.jpg


Kupno kart SIM jest w Sarajewie bardzo łatwe, wiele punktów oferuje je w dobrych cenach. Ja za poniższą kartę zapłaciłem 5 BAM – plus to lokalne rozmowy, nie zawsze będące w ofercie u innych operatorów.

94.jpg


Cena paliw. Dominują małe lokalne stacje paliwowe.

95.jpg


Zawód u nas chyba już nieistniejący – uliczny sprzedawca gazet. Samochody staną przed skrzyżowaniem i pan zrobi rundkę między nimi, żeby sprzedać prasę.

96.jpg


W kilku miejscach widziałem takie miejsca pamięci. Są to tabliczki z nazwiskami osób zabitych podczas walk w latach 1992-95, prawdopodobnie w obrębie danego budynku, osiedla, czy ulicy.

97.jpg


Przystanek komunikacji miejskiej. Jest ich mnóstwo, ale tradycyjnie, jak to w odwiedzonych przeze mnie miejscach na Bałkanach, nie ma żadnych oznaczeń, jakie pojazdy tutaj zatrzymują się i o której godzinie. Totalny brak informacji. Nie ogarniam tego intelektem.

98.jpg


Jako miłośnik spelunek nie mogłem odmówić sobie wizyty w miejscu, które nawet nie miało swojej nazwy. Wewnątrz pięciu panów, każdy palił papierochy, więc panowała atmosfera nienadająca się do oddychania. Wyposażenie dramatycznie ubogie i brudne. Panowie wzajemnie sobie podawali piwo, wzajemnie sobie płacili, zabierali puste szklanki, sprzątali stoliki – nie było barmana. Było za to piwo butelkowe za 2 BAM za pół litra, co jak na lokal jest ceną bardzo dobrą, ponieważ w większości barów minimalna cena to 2,5 BAM za butelkę 0,33 litra. Piwo nalewane jest rzadko spotykane.

99.jpg




Dodaj Komentarz

Komentarze (1)

pabien 7 sierpnia 2022 17:08 Odpowiedz
Nie przepadam za wcinaniem się w relacje. Mam nawet gotową odpowiedź na takie działania, ale jednak odnoszę wrażenie, że kompletnie nie dostrzegłeś wyjątkowości tego miasta.To jest właśnie miejsce, gdzie wschód miesza się z zachodem. I to w sposób fascynujący. Dostrzegłeś kobiety całkiem zasłonięte, a nie zauważyłeś, że obok są takie, których strój wszystko odsłania. Obok, nie za jakąś granicą. One żyją obok, kontaktują się ze sobą.W kwestii mostów nie zauważyłeś jednego, który nie jest zwykłyJeśli chodzi o komunikację publiczną to bardziej skomplikowane. Bilety na miejskie tramwaje i trolejbusy (inne na tramwaje, inne na trolejbusy) kupuje się taniej w kiosku/budce przy przustanku, drożej u kierowcy. Bilety na prywatne autobusy kupuje się u kierowcy. Z braku alternatywy kioskowej za 1,5 BAM - takie przynajmniej są moje doświadczenia.I żałuj, że nie wjechałeś kolejką. Zobaczyłbyś jak pięknie położone jest Sarajewo. Jak dla mnie to takie europejskie Medellin