Tuż obok tych miejsc znajduje się (dla wielu najatrakcyjniejsze) miejsce w Tuzli, czyli kompleks słonych sztucznych jezior, zwanych Pannonica. Nie wchodziłem do środka, ale widać było, że obiekt cieszy się sporym zainteresowaniem. Uwaga – zamiast piasku na plażach są kamienie.
Pora przejść do najstarszej części Tuzli, czyli do starego miasta. Jest ono dość małe, kilka minut wystarczy, żeby przejść z jednego końca na drugi. Jak to zwykle bywa, stare miasto to „siedziba” mnóstwa lokali gastronomicznych i sklepów. Nie będę opisywać tutaj poszczególnych części, bo nie ma to za wielkiego sensu. Wystarczy spojrzeć na kilka zdjęć.
Wcześniej wspomniałem o cmentarzu ofiar tragicznego zdarzenia z 25 maja 1995r. Otóż tego dnia na zatłoczony plac spadł pocisk wystrzelony przez Serbów powodując śmierć 71 osób (głównie młodych) i raniąc prawie 200 innych. Obecnie w miejscu tragedii, zwanym Kapija (wrota, drzwi) znajdują się tablice upamiętniające to zdarzenie. Miałem okazję być w Tuzli dwa dni po rocznicy tragedii i widać było, że pamięć o ofiarach jest nadal żywa.
Jak zwykle przy takich wydarzeniach pojawiają się teorie spiskowe, że nie było do końca tak, jak przedstawiają to Bośniacy. Powołana została komisja serbska do zbadania tej tragedii, opublikowano nawet raport podpisany przez niby światowej sławy ekspertów podważający ustalenia strony bośniackiej. Stwierdzano m.in., że jeden pocisk nie spowodowałby tylu ofiar na dość dużej powierzchni tym bardziej, że zdjęcia wykonane po wybuchu wskazywały niewielkie uszkodzenia pobliskich budynków i samochodu, brak typowej „dziury” w ulicy, nietypowe rany osób znajdujących się z dala od punktu trafienia pocisku itp. Serbowie sugerowali, że to sami Bośniacy wywołali kilka jednoczesnych eksplozji w różnych miejscach placu, by zmusić NATO do działania i zaatakowania strony serbskiej, co wkrótce potem nastąpiło. Na starym mieście można znaleźć informację turystyczną. Nie wiem, kto ustala godziny i dni pracy tego przybytku, ale według mnie są one mocno nietrafione.
W Tuzli działa browar. Niestety, nie można go zwiedzać, ale można najeść się i opić w miejscowej knajpce. Ceny umiarkowane, wybór piwa spory, jedzenie dobre. Minus – jak we wszystkich lokalach można kopcić papierochy.
Pozostając przy tematyce jedzeniowej – w jednym z podrzędnych lokali zjadłem danie, którego nazwy niestety nie pamiętam. Wyglądało dość fajnie, a niespodzianką była ostra surowa cebula w środku.
Jak wyżej wspomniałem, w Tuzli było niespokojnie w latach 90-tych. W 1992r. doszło do wewnętrznych zamieszek, podczas których demonstranci zajęli budynek administracji lokalnej. O ile dobrze skojarzyłem dostępne w internecie zdjęcia, to do tej pory stoi nieodnowiony budynek częściowo spalony podczas tamtych zamieszek.
Jak w większości moich relacji na koniec pozostawiam rzeczy ciekawe, nietypowe, śmieszne. Spodobał mi się miejscowy język reklamy. I słowa fajne, i rymy ciekawe.
Rzeźba, dzieło sztuki, przykład artyzmu … Czemu ja nie pojmuję nowoczesnej twórczości?
Prawdziwa wolność – motocykliści często jeździli bez kasków. Albo te kaski trzymali przy sobie, ale nie na głowie.
Europa odwraca się od Rosji, ale na Bałkanach jest inaczej. Stacja Gazpromu prężnie działa.
Architektura w Tuzli jest taka, jak w każdym mieście. I szara, i kolorowa, i niska, i wysoka, i nowoczesna, i stara.
W kilku miejscach widziałem podobne „przedsiębiorstwa”. Ta inicjatywa prywatna to myjnia ręczna. Pod gołym niebem.
Co zrobić, żeby nie skradziono samochodu? Przymurować go.
Skuteczne spowolnienie ruchu drogowego – podwyższone przejście dla pieszych.
„Drobnica” ze sklepu – worki mąki. Każdy po 25 kg.
Wybór wyrobów mortadelopodobnych jest naprawdę spory.
W Polsce w czasach komunizmu nazywało to się książką skarg i zażaleń. U nas się skończyło, w BiH jak widać trwa w wersji unowocześnionej, z nazwą angielską.
Jedna z wielu spelunek. Bywalcy często raczą się kawką zamiast alkoholem. Nietypowe.
Pozostając w kwestii piwkowania. W barach najpopularniejszym rozmiarem butelek / kufli jest 0,33 litra. W spelunce taka przyjemność kosztuje najczęściej do 2,5 marki, czyli nieco ponad 1 euro. W sklepach można kupić za podobne pieniądze plastikowe maciory piwne po 2 litry i więcej. U nas praktycznie niespotykane, a w BiH dość popularne.
Tom Stedd napisał:Jak wiadomo, Bałkany były miejscem walk wewnętrznych pod koniec XX wieku. Konia z rzędem temu, kto pojmie, dlaczego niby bratnie narody walczyły ze sobą, jakie były koalicje, jakie były zależności i w ogóle dlaczego to się wszystko działo. To kwestia całkiem dobrze przeanalizowa i opisana. Literatury na ten temat jest pod dostatkiem
Tuż obok tych miejsc znajduje się (dla wielu najatrakcyjniejsze) miejsce w Tuzli, czyli kompleks słonych sztucznych jezior, zwanych Pannonica. Nie wchodziłem do środka, ale widać było, że obiekt cieszy się sporym zainteresowaniem. Uwaga – zamiast piasku na plażach są kamienie.
Pora przejść do najstarszej części Tuzli, czyli do starego miasta. Jest ono dość małe, kilka minut wystarczy, żeby przejść z jednego końca na drugi. Jak to zwykle bywa, stare miasto to „siedziba” mnóstwa lokali gastronomicznych i sklepów. Nie będę opisywać tutaj poszczególnych części, bo nie ma to za wielkiego sensu. Wystarczy spojrzeć na kilka zdjęć.
Wcześniej wspomniałem o cmentarzu ofiar tragicznego zdarzenia z 25 maja 1995r. Otóż tego dnia na zatłoczony plac spadł pocisk wystrzelony przez Serbów powodując śmierć 71 osób (głównie młodych) i raniąc prawie 200 innych. Obecnie w miejscu tragedii, zwanym Kapija (wrota, drzwi) znajdują się tablice upamiętniające to zdarzenie. Miałem okazję być w Tuzli dwa dni po rocznicy tragedii i widać było, że pamięć o ofiarach jest nadal żywa.
Jak zwykle przy takich wydarzeniach pojawiają się teorie spiskowe, że nie było do końca tak, jak przedstawiają to Bośniacy. Powołana została komisja serbska do zbadania tej tragedii, opublikowano nawet raport podpisany przez niby światowej sławy ekspertów podważający ustalenia strony bośniackiej. Stwierdzano m.in., że jeden pocisk nie spowodowałby tylu ofiar na dość dużej powierzchni tym bardziej, że zdjęcia wykonane po wybuchu wskazywały niewielkie uszkodzenia pobliskich budynków i samochodu, brak typowej „dziury” w ulicy, nietypowe rany osób znajdujących się z dala od punktu trafienia pocisku itp. Serbowie sugerowali, że to sami Bośniacy wywołali kilka jednoczesnych eksplozji w różnych miejscach placu, by zmusić NATO do działania i zaatakowania strony serbskiej, co wkrótce potem nastąpiło.
Na starym mieście można znaleźć informację turystyczną. Nie wiem, kto ustala godziny i dni pracy tego przybytku, ale według mnie są one mocno nietrafione.
W Tuzli działa browar. Niestety, nie można go zwiedzać, ale można najeść się i opić w miejscowej knajpce. Ceny umiarkowane, wybór piwa spory, jedzenie dobre. Minus – jak we wszystkich lokalach można kopcić papierochy.
Pozostając przy tematyce jedzeniowej – w jednym z podrzędnych lokali zjadłem danie, którego nazwy niestety nie pamiętam. Wyglądało dość fajnie, a niespodzianką była ostra surowa cebula w środku.
Jak wyżej wspomniałem, w Tuzli było niespokojnie w latach 90-tych. W 1992r. doszło do wewnętrznych zamieszek, podczas których demonstranci zajęli budynek administracji lokalnej. O ile dobrze skojarzyłem dostępne w internecie zdjęcia, to do tej pory stoi nieodnowiony budynek częściowo spalony podczas tamtych zamieszek.
Jak w większości moich relacji na koniec pozostawiam rzeczy ciekawe, nietypowe, śmieszne.
Spodobał mi się miejscowy język reklamy. I słowa fajne, i rymy ciekawe.
Rzeźba, dzieło sztuki, przykład artyzmu … Czemu ja nie pojmuję nowoczesnej twórczości?
Prawdziwa wolność – motocykliści często jeździli bez kasków. Albo te kaski trzymali przy sobie, ale nie na głowie.
Europa odwraca się od Rosji, ale na Bałkanach jest inaczej. Stacja Gazpromu prężnie działa.
Architektura w Tuzli jest taka, jak w każdym mieście. I szara, i kolorowa, i niska, i wysoka, i nowoczesna, i stara.
W kilku miejscach widziałem podobne „przedsiębiorstwa”. Ta inicjatywa prywatna to myjnia ręczna. Pod gołym niebem.
Co zrobić, żeby nie skradziono samochodu? Przymurować go.
Skuteczne spowolnienie ruchu drogowego – podwyższone przejście dla pieszych.
„Drobnica” ze sklepu – worki mąki. Każdy po 25 kg.
Wybór wyrobów mortadelopodobnych jest naprawdę spory.
W Polsce w czasach komunizmu nazywało to się książką skarg i zażaleń. U nas się skończyło, w BiH jak widać trwa w wersji unowocześnionej, z nazwą angielską.
Jedna z wielu spelunek. Bywalcy często raczą się kawką zamiast alkoholem. Nietypowe.
Pozostając w kwestii piwkowania. W barach najpopularniejszym rozmiarem butelek / kufli jest 0,33 litra. W spelunce taka przyjemność kosztuje najczęściej do 2,5 marki, czyli nieco ponad 1 euro. W sklepach można kupić za podobne pieniądze plastikowe maciory piwne po 2 litry i więcej. U nas praktycznie niespotykane, a w BiH dość popularne.
Bardzo ciekawa nazwa jednego z piwek.
A kolejne piwo wyprodukowano w … Sami sprawdźcie.