0
adam1987 9 kwietnia 2022 20:50
IMG_0730.jpg


IMG_0697.jpg


IMG_0705.jpg


IMG_0694.jpg


Natomiast widoki wokół są już znacznie ciekawsze. Pragnę zwrócić uwagę na wodę, jej odcień był przepiękny. Już z samolotu można było to dostrzec, ale stojąc tuż obok wrażenia tylko się potęgują.
IMG_0725.jpg


IMG_0728.jpg


IMG_0726.jpg


IMG_0701.jpg


IMG_0702.jpg


IMG_0703.jpg


IMG_0706.jpg


Poszedłem dalej w stronę centrum handlowego. O tej porze było jeszcze zamknięte. Okolica prężnie się rozwija, powstają nowe wieżowce, ale nie jestem przekonany czy ktoś w nich mieszka. Podobno dość sporo Saudyjczyków kupuje tutaj mieszkania, które użytkuje albo i nie podczas wypadów do tej słynnej saudyjskiej gomory. Jeśli jesteście zainteresowani, to wystarczy jak widać na reklamie tylko 40 000, szkoda że BHD, bo to jakieś 450 000 PLN.
IMG_0720.jpg


IMG_0713.jpg


IMG_0721.jpg


IMG_0723.jpg


IMG_0718.jpg


IMG_0709.jpg


IMG_0710.jpg


Puste przestrzenie między wieżowcami nie są tutaj niczym niezwykłym i w sporej części przypadków nie zapowiada się, żeby szybko zostały one zabudowane. Ktoś nagle postanawia zabudować jakiś kawałek piachu i bez ładu i składu zaczynają rosnąć tam kolejne budynki. Mamy jednak tez dwa interesujące okazy. Pierwszy, złoty, taki jak powinien być, od razu widać, że bieda nie ma tutaj wstępu, w drugim najwyraźniej produkują tweety.
IMG_0717.jpg


IMG_0712.jpg

Problemy z planowaniem to nie jest jakiś mój wymysł. Wyobraźcie sobie, że pośrodku tego wszystkiego stoją bilbordy, które do oświetlenia używają generatorów diesla. No już naprawdę nie da się pociągnąć kabla od wieżowca stojącego obok? Dużo prądu przecież nie potrzeba, taki generator tylko się marnuje. Z drugiej strony jakiś Hindus pokonał kilka tysięcy kilometrów, żeby wieczorami móc chodzić między bilbordami i odpalać generatory, żeby były oświetlone jakby przypadkiem ktoś tu przejeżdżał. Taki bilbordów widziałem jeszcze kilka w innych częściach miasta.
IMG_0724.jpg


No to jeszcze kilka zdjęć najbardziej charakterystycznych wieżowców w kraju, Bahrain Financial Harbour Masterplan Harbour Towers - East & West oraz Bahrain World Trade Center zawierający 3 turbiny wiatrowe między wieżami.
IMG_0693.jpg


IMG_0689.jpg


IMG_0686.jpg


A na koniec jedna z najbardziej polecanych atrakcji Bab al Bahrain, no właśnie. Znajdziemy tutaj informację turystyczną. Po drugiej stronie stoi zabytkowa poczta, także tego. Nie mniej jednak okoliczne założenie architektoniczne jest dość ok, można przyjść rzucić okiem. Tak wygląda strona na angielskiej wikipedii dotycząca Atrakcji Bahrajnu, to wiele wyjaśnia. Należy pamiętać, że Bahrajn mimo swojej bogatej historii, jest w pewnym sensie dość młodym krajem i 100 lat temu zaczęły dopiero powstawać tu pierwsze banki czy szpital.
IMG_0735.jpg


IMG_0736.jpg


IMG_0687.jpg


IMG_0734.jpg

Środek dnia

Napiszę może coś o moim hotelu "Oriental Palace Hotel". Szczęśliwie mogłem wreszcie wrócić do normalnych warunków, tj. własny pokój z łazienką i w dobrej lokalizacji do tego śniadanie. Jestem już za stary na pokoje wieloosobowe. Standard nie musi być wysoki, hotel w stylu Ibisa jest dla mnie ok i tak nigdy nie mam czasu na korzystanie z tych wszystkich basenów, SPA i siłowni. Cena lekko ponad 100zł za dobę za pokój dwuosobowy była więcej niż atrakcyjna. Sam hotel wygląda jakby nie był remontowany od 15 lat, ale pokój oraz łazienka były przestronne i wygodne. Do czystości balkonu też można by się przyczepić, ale widoki były ładne, nawet jeśli na zdjęciach dodanych do poprzedniego postu tego nie widać. Ogólnie polecam Śniadanie wyglądało tak.
IMG_0748.jpg

Może niezbyt zachęcająco, ale sam sobie to wszystko nałożyłem i nie żałowałem. Dzień spędziłem na siedzeniu na Teamsach, normalny dzień pracy to osiem godzin, ale na urlopie jak wiadomo to już dziesięć, z każdą kolejną minutą moja frustracja się pogłębiała, aż wreszcie wykręciłem się jakąś żałosną wymówką, bo bałem się, że kolejny dzień nic nie zobaczę, a przecież następnego dnia miałem w południe wylatywać.Wieczór

Strasznie się wkurzyłem przez moją pracę. Jakby nie patrzeć pojechałem do Bahrajnu również po to żeby trochę poznać lokalną ofertę gastronomiczną. Spędziłem s=całkiem sporo czasu czytając opinię o różnych lokalach i ich ofercie. Dzień wcześniej zrezygnowałem, bo zwyczajnie padłem ze zmęczenia, a tamtego dnia uznałem, że znowu muszę sobie odpuścić, bo tak naprawdę zostały mi jakieś trzy może cztery godziny anim będę musiał zbierać się spać.
Przebieram się, bo jednak Teamsy można obsługiwać w samych gaciach ("Ja nie wiem co z tym internetem, lepiej wyłączę kamerkę, to płynniej będzie się wyświetlał pulpit i głos będzie brzmiał lepiej.") i idę w stronę Muzeum Narodowego. Po raz kolejny przypominam, że nie tak łatwo jest przejść przez główną ulicę, dlatego należy wcześniej zaplanować.
IMG_0758.jpg

Udaje mi się jeszcze załapać na trochę słońca. Po drodze natrafiam na znaną markę, ale to logo jakieś takie inne. Zastanawiam się czy nie kupić chociaż jakiegoś batona, ale uznaję, że najpierw zobaczę muzeum. Po drodze zaglądam również na cmentarz, który częściowo bardziej przypomina wysypisko, oraz mijam kilka meczetów w tym meczet Al Farooq. Po drodze mijam też pierwszy szpital w kraju, czyli American Mission Hospital powstały ok. 100 lat temu.Co ciekawe tuż obok znajdziemy też chrześcijański kościół, co jest pewną różnicą w stosunku, do niektórych sąsiednich krajów. Jak na Saudyjską Gomorę przystało Bahrajn jest wyjątkowo liberalnym krajem, tj. można postawić kościół, na którym jest duży krzyż, nie ma prohibicji, a za homoseksualizm nie idzie się do więzienia na kilkanaście lat.
IMG_0768.jpg


IMG_0762.jpg


IMG_0763.jpg


IMG_0760.jpg


IMG_0759.jpg

Gdy dochodzę do kładki nad ulicą słońce już zdążyło zajść. Trochę się gubię zanim wchodzę w małą uliczkę na końcu której jest przejście.Z niezrozumiałych dla mnie powodów postanowiono tu zbudować schody na wysepkę między jezdniami. Dubaj ma swoje lodowisko, to i Bahrajn nie może być gorszy, ale jak wszystko jest ono tutaj normalnych rozmiarów.
IMG_0772.jpg


IMG_0770.jpg


IMG_0773.jpg

Skręcam w lewo i kieruje się do kulturalnego centrum Bahrajnu, znajdziemy tutaj wiele budynków zajmowanych przez instytucje kultury, w tym muzeum narodowe i nowoczesny budynek teatru narodowego. Jest to bardzo dobre miejsce na spacer nocą, budynki i okolica prezentują się bardzo ładnie o tej porze. Można się przejść nad wodą i obejrzeć panoramę miasta. W budynku teatru coś się dzieje, jest jakaś wystawa, ale raczej nie klasyczne przedstawienie. Próbowałem przed przyjazdem kupić na coś bilet, ale nie dość, że przedstawienia są tam rzadko, to jeszcze bilety są bardzo drogie.
IMG_0781.jpg


IMG_0783.jpg


IMG_0793.jpg


IMG_0792.jpg


IMG_0797.jpg


IMG_0796.jpg


IMG_0799.jpg


IMG_0801.jpg

Jako, że było dość późno, to udałem się do muzeum, pierwsza i ostatnia atrakcja jaką udało mi się zwiedzić podczas mojego pobytu. Początkowo wahałem się trochę czy wchodzić, bo nikogo tam nie było, ale okazało się, że zgodnie z moimi informacjami nadal było otwarte. Muzeum zamykali dopiero o ósmej wieczorem, więc miałem jeszcze ponad godzinę by wszystko zobaczyć. Za wstęp zapłaciłem telefonem, ale nie pamiętam ile dokładnie i nie mogę teraz tego znaleźć, ale było to jakieś kilkanaście PLN, coś ponad 1 BHD.
Według Lonely Planet to najpopularniejsza atrakcja turystyczna w kraju, to coś o nim mówi. Co prawda okazało się, że w środku byli jacyś ludzie, ale nie było ich zbyt wiele.
Samo muzeum jest moim zdaniem bardzo ciekawe i pozwala nam dowiedzieć się wiele o kraju, w którym się znajdujemy. Gdybym mógł spędziłbym tam trochę więcej czasu, ale jak ktoś nie chce się za bardzo wczytywać w informacje, to wystarczy mu godzina. Muzeum ma dwa piętra i jest podzielona na kilka kategorii tematycznych. Pierwszą atrakcją jaką zobaczymy jest podłoga, a konkretnie gigantyczne satelitarne zdjęcie Bahrajnu. Wreszcie udało mi się zobaczyć Bahrajn i jego południowy kraniec z zadziwiającymi sztucznymi wyspami. :D Obok znajdziemy też mapę atrakcji. Jak widać większość tej niewielkiej wyspy jest zupełnie pusta.
IMG_0806.jpg


IMG_0807.jpg

Tuż obok mamy eksponat miesiąca. Po zeskanowaniu kodu QR jesteśmy przenoszeni na stronę z końcówką .de :lol: (no dobra chodzi o qrCO.DE, ale nie wpadłem na to od razu) Nie mniej jednak co do treści strony zastrzeżeń mieć nie mogę, kliknąłem sobie teraz i właśnie czytam o diademie, który jest atrakcją lipca. Wcześniej atrakcją była inna.
IMG_0810.jpg

Doszliśmy właśnie do momentu, w którym mogę powiedzieć, że pisałem o nim wcześniej, podczas opisu Zaragozy. Tym czym łączy Bahrajn i Zaragozę jest Goya i wystawa inspirowana jego twórczością, konkretnie "Los Caprichos". Nie wygląda to jakoś okazale, ale właśnie na to nawiązanie do początków mojej podróży, zwróciło moją uwagę. Niektóre z "plakatów" były dla mnie dość dużym zaskoczeniem i nie spodziewałem się ich w kraju arabskim, ale jednak Bahrajn jest nieco inny.
IMG_0813.jpg

Muzeum zabiera nas do jednej z najważniejszych atrakcji Bahrajnu, znajdujących się na liście UNESCO, grobów tumulusowych kultury Dilmunu. Skoro nie będzie mi dane zobaczyć oryginałów, to była to zawsze jakaś namiastka. Do końca nie wiadomo dlaczego, ale pewnego dnia ponad 3 500 lat temu Mezopotamia zaczęła importować miedź z Cypru, a dotychczasowy szlak handlowy z Omanu został zapomniany, przez co lokalna gospodarka Bahrajnu mocno podupadła, a wraz z nią zaczęły się zmieniać zwyczaje związane z grzebaniem zmarłych.

Dodaj Komentarz

Komentarze (12)

sudoku 12 kwietnia 2022 17:08 Odpowiedz
Mi też jakoś ten Bahrajn nie przypadł do gustu.No ale żeby Będzin odpuścić???
cypel 15 kwietnia 2022 12:08 Odpowiedz
nie zobaczyłem, nieciekawe, nie chce mi sięFajna maruderska relacja :lol: czekam na ciąg dalszy
kat-lee 15 kwietnia 2022 23:08 Odpowiedz
"Wsiadam do samolotu, miejsce mam przy oknie, więc..." Myślałam, że w końcu coś zobaczysz, jakiś widoczek czy coś, ale jednak nie. Konsekwentnie. Szanuję :D
martinuss 15 kwietnia 2022 23:08 Odpowiedz
@adam1987Świetna relacja! czekam na więcej 8-) coś czuje że to będzie relacja roku 2022 :D :lol:
adam1987 16 kwietnia 2022 23:08 Odpowiedz
Przystanek 3Pojechać do Krakowa i nic nie zobaczyć.Wylecieliśmy jak było już ciemno, więc nic nie było widać. Samolot ląduje w Krakowie kilka minut przed północą, ale do Terminalu dojeżdżamy na minutę przed. Zanim doszliśmy do kontroli bezpieczeństwa było po północy, więc oficjalnie nie trzeba było przedstawiać dokumentów covidowych, nosić masek i w ogóle powrót do normalności. Niektórym oczywiście udzieliło się wcześniej. Obsługa niby ze dwa razy upomniała, ale była ignorowana, więc olali sprawę. W wizzairze można nawet palić w toalecie, ale jak będziesz zaprzeczał, to po kilku groźbach poproszą odwołania lotu powrotnego poproszą Cię tylko byś tego więcej nie robił. Autentyczna sytuacja, choć na innym locie. Od kolesiówy czuć był strasznie, łazienka śmierdziała, ale nie włączył się alarm, więc najwyraźniej wszystko było ok. Wsiadam do autobusu miejskiego i jadę do miasta. Melduje się w hostelu po północy. Fascynuje mnie, że można się przespać w Krakowie za 25 zł i z nie wiadomego dla mnie powodu zawsze tam tak sypiam. Krakowskie lotnisko ma świetną ofertę, więc co jakiś czas spędzam te siedem godzin w hostelu przed porannym lotem. Trafiam na jakiegoś kolesia, który koniecznie musi włączać górne światło, bo akurat musi napić się piwa i światło przy jego łóżku mu nie wystarcza. Gdy byłem młody, to bym się wściekł, ale obecnie tylko się śmieje z absurdu sytuacji.Wstaję rano, myje się i wymeldowuję. Pieszo udaje się na dworzec gdzie mam Flixa do Katowic. Mądry człowiek wybierze pociąg, bo już jeżdżą z dość normalną prędkością, ale stary i głupi jak zobaczył Flixa za 5zł, to kupił z kuponem -18% po czym dopłacił 19gr kompensaty ekologicznej, żeby przekonać siebie samego jak bardzo dbam o środowisku latając durnolotami. Tego dnia miałem już wolne, więc jeszcze z krakowskiej ulicy wybieram telefon kumpla z pracy, bo przecież się musiało coś zawalić w weekend. Kupuję przekąski na podróż, gadam, jem śniadanie, gadam, stoję na dworcu autobusowym w kolejce, gadam, a potem wsiadam do autobusu i przestaję gadać, bo nie wypada. Wyjmuję laptopa. Podróż miała być szyba i przyjemna, ale oczywiście wypadek na autostradzie. Już sobie myślę, że to koniec mojego Bahrajnu i tak się kończy skąpienie na pociąg. Gorączkowo przeszukuje możliwości dojazdu na lotnisko, ale się okazało, że samolot mam pół godziny później. Przystanek 4Pojechać do Katowic i nic nie zobaczyć.Jakoś dojeżdżamy, autobus lotniskowy startuje obok. Mam jeszcze dziesięć minut, więc zastanawiam się czy nie iść do Lidla, bo zjadłem już część moich przekąsek,ale ostatecznie wolę nie ryzykować. Autobus przyjeżdża, ale Pan kierowca idzie na przerwę. Odjeżdżamy spóźnieni 5 minut, nerwowo liczę czas. Na lotnisko wbiegam na 65 minut przed odlotem. Kolejka do kontroli bezpieczeństwa, krótka, ale niemiłosiernie długo to wszystko trwa. Na szczęście chyba wszyscy na ten sam lot co ja, więc mogę odsapnąć. Gdy dobiegam do bramki, boarding już trwa. Jeszcze tylko szybka wizyta w łazience i melduje się z moim trochę za dużym plecakiem i biletem. Łupią ludzi strasznie na walizkach, ale plecakowcom dają spokój. Zresztą jakby nie patrzeć w moim przypadku to rogaliki, które zawsze mogę zjeść.Ostatnia wiadomość na Teamsach i zasiadam przy oknie. Mamy 3 miejsca na dwóch, więc jak biznes klasa w LOT. Jeszcze tylko 6 godzin i wreszcie dotrę na miejsce, od którego powinienem zacząć tę relację. :lol:
kacper-szymanski 26 maja 2022 05:08 Odpowiedz
Co z dalszą częścią @adam1987? :D
piterbtm 28 maja 2022 17:08 Odpowiedz
Ten nietypowy styl sprawił, że każdy czeka z niecierpliwością :D
marco-manno 30 maja 2022 23:08 Odpowiedz
17.06 mam lot do Bahrajnu licze że będzie moją inspiracją :)
piterbtm 31 maja 2022 05:08 Odpowiedz
@Marco Manno czyli chcesz nic nie zobaczyć? :D
adam1987 5 czerwca 2022 23:08 Odpowiedz
Ja podczas podróży nic nie zobaczyłem i wychodziłoby, że i ta relacja powinna zostać niedokończona, żeby było tematycznie. 6 tygodni mam już otwartą kartę i do połowy napisany post :roll: ...no ale wracając do słonecznego Dubaju, choć akurat tamtego dnia mocno ciemnego.Wizzair informuje mnie, żebym był na lotnisku co najmniej 4 godziny przed czasem, dlatego kolejnego dnia wstaję o trzeciej, żeby przez godzinę iść do nocnego autobusu. Ze względu na covid autobusy do Abu Zabi odjeżdżają tylko z dworca przy stacji metra Ibn Battuta, czyli po zupełnie innej stronie Dubaju niż byłem. Autobus odjeżdża o 6 i niestety nie zatrzymuje się przy lotnisku, trzeba pojechać do centrum, a następnie się przesiąść. Jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, to powinienem zameldować się na lotnisku ok. 8:30. Tylko jak się dostać do autobusu? Metro mam o 5, ale dojeżdża równo o 6:00, zbyt późno. Zaparłem się, że taksówki u ruskich onuc zamawiał nie będę i że mogę zawsze złapać pierwsze metro do stacji Ibn Battuta na jakiejś stacji bliżej centrum, bo wtedy dojeżdża przed 6. Nie wiem skąd ono się tam bierze, ale tak to niestety działa. Jak się tylko dostać do stacji Union? Oczywiście nocnym autobusem z lotniska. Jak się dostać na nocny? Pieszo, idąc godzinę, bo przecież autobus jeździ od prawilnych terminali, a nie Wizzerowych (Terminal 2) po drugiej stronie. No jak sami słyszycie brzmi głupio, no ale tak to już jest jak się nie sprawdziło wszystkiego zawczasu i zadowoliło jakimiś nieaktualnymi informacjami. Trzy godziny snu, wstaję i wymeldowuje się z mojej noclegowni. Cała trasa zbyt skomplikowana nie była, jednak nie wszędzie chodnik był prawdziwym chodnikiem, czasami tylko piachem. Zastanawiałem się kiedy zgarnie mnie policja i po wysłuchaniu mojej odpowiedzi na pytanie co tutaj robię wsadzi mnie do więzienia za nadużywanie narkotyków. Okazało się, że jednak podczas tej podróży coś zobaczyłem, trochę hindusów zmierzało do pracy, to pewnie dość unikatowe doświadczenie, turyści raczej nie bywają na takich odludziach o takiej porze, ale pozwoliło mi się trochę uspokoić. Na przystanek dotarłem niemal pół godziny za wcześniej (wyszedłem 10 minut wcześniej i szedłem tylko 40 minut). Poszedłem do pobliskiej stacji metra (inna linia niż moja przy hotelu), ale tam się okazało, że otwierają o 5:30. Wróciłem na autobus w tyle głowy myśląc sobie, że chyba już po wszystkim, bo nic o 5:00 ze stacji Union magicznie nie wyruszy. Przyjechał autobus, ludzie się trochę dziwnie spojrzeli, bo widać że turysta, ale nie pijany i w sumie nie bardzo backpakerski (nawet jeśli część mojej podróży taka była, to przecież Królowi Bahrajnu wstydu robić nie zamierzałem i ubrałem się w ekstrawagancki garnitur). Dotarłem do metra i o dziwo przyjechało. Podróż trwała jakieś 50 minut i jeszcze trzeba było się przesiadać na końcowe, żeby nie pojechać na Expo. Z Expo były darmowe autobusy na lotnisko w Abu Zabi, ale raczej nie o takiej porze, więc nie ryzykowałem. No i teraz biegnę jak głupi na ten autobus, szukam i szukam, już prawie 6:00, a ja nic nie widzę. Dobra jest, stoją jacyś ludzie, z wywieszonym jęzorem dobiegam. Szkoda tylko, ze ostatecznie odjechaliśmy niemal 6:30. To ja specjalnie wracałem wcześniej, żeby wstać o pogańskiej porze. Nie zobaczyłem plaży, ani Mariny w Dubaju, żeby ostatecznie posiedzieć sobie w autobusie na dworcu. Mogłem wsiąść metro 2 godziny później bezpośrednio z pod hotelu, ale nie. Pozostało mi się śmiać. :lol: Ludzie znowu się dziwnie patrzyli. Swoją drogą na dworcu stali taksówkarze i oferowali całkiem atrakcyjną cenę za dojazd do Abu Zabi, ale już nie pamiętam jaką. 75?<Tu miały być "zapierające dech widoki" z dworca autobusowego, ale stoczyłem nierówną walkę z forumowym systemem i nie chce mi pozwolić ich dodać>
kacper-szymanski 6 czerwca 2022 23:08 Odpowiedz
Dużo szczęścia z tym AUH, dobrze, że Wizzair lata z T1/T1A i Bahrajn leci o 6 rano jako raczej jedyny lot. Ogólnie mało lotów jest z T1 i zazwyczaj nie ma kolejek do kontroli paszportowej i bezpieczeństwa :) Z + przechodzą nieotwarte napoje. Czekamy na Bahrajn :D
martinuss 16 sierpnia 2022 23:08 Odpowiedz
Kiedy kontynuacja? ;)