+3
Japonka76 21 października 2016 15:14
obiad ryba.jpg




obiad curry.jpg



Raz też kupiliśmy pieczone mięso od handlarza na ulicy. Była to duszona wieprzowina lub wołowina :?: Porcja kosztowała 200 JMD. Ale to loteria, co komu się trafi :lol: jeden może dostać kawałek szynki lub żeberka, a inny kawałek ogona lub kopyta :lol:

I ciekawostka cenowa. Gdy biały turysta, który jest pierwszy raz na Jamajce wchodzi do restauracji – cena za obiad wynosi 12 USD. Gdy to nie jest jego pierwsza wizyta na wyspie może liczyć na małą zniżkę i zapłaci 1200 – 1000 JMD. Gdy przyprowadzi go do restauracji jego jamajski przyjaciel zapłaci 800-700 JMD, a jak będzie miał dobry układ to i 600. A miejscowy zapłaci 400 JMD lub mniej. I to się nazywa lokalny patriotyzm :DZabraliśmy ze sobą całą jedną walizkę wypchaną ciuszkami i zabawkami dla dzieciaków. Wiedzieliśmy, że musimy być ostrożni z dawaniem tych prezentów, aby naprawdę pomóc potrzebującym i jednocześnie nikogo nie urazić. Jako, że mieszkaliśmy w miejscowości wypoczynkowej trudno było się rozeznać w realnych potrzebach mieszkańców.

Zasięgnęliśmy więc języka. Jak pisałam już wcześnie, w naszym kilkukilometrowym kurorcie pracowało wielu Jamajczyków pochodzących z gór. Niektórzy przyjeżdżali na dłużej, inni tylko na kilka dni. Niedaleko naszego ośrodka był plac, gdzie stały budki i chałupinki, w których mieszkali lokalni górale szukający szczęścia na wybrzeżu.
Na Jamajce ludzie łączą się w pary, ale chyba nie biorą ze sobą ślubu. Każdy mężczyzna, z którym rozmawialiśmy mówił o matce swoich dzieci lub matkach swoich dzieci. Nigdy nie padło słowo Żona. Podobnie kobiety opowiadały o ojcach swoich dzieci, a nie o mężach czy partnerach. Posiadanie dzieci z większą ilością partnerów jest bardziej korzystne, gdyż spośród tych kilku jest szansa, że chociaż jeden będzie miał pracę i pomoże w utrzymaniu rodziny.

Postanowiliśmy rozejrzeć się po okolicy i wytypować najlepsze rozwiązanie. Kilka zabawek powędrowało do pani kelnerki z lokalnej knajpki, która posiadała trójkę małych dzieci i była sama. Piłka powędrowała do naszej pani pokojówki, która jest mamą dwóch nastoletnich synów i także wychowuje ich sama. Jedna piłka została podarowana facetowi, który prosił nas o zakup jedzenia dla swoich dzieci pod sklepem. Część zabawek postanowiliśmy podarować dzieciakom sami osobiście pod szkołą w mieście – w „down town Negril” przy drodze do slumsów. Ciuchy i pozostałe zabawki przekazaliśmy pani z recepcji, która zawiozła je do wioski w górach.

Negril to takie długie miasto: od północy siedmiomilowe plaże a wzdłuż nich hotele rożnej maści, centrum za rzeką Negril wewnątrz lądu gdzie mieszkają lokalsi i droga wzdłuż wybrzeża W End Rd, przy której znów stoją wypasione hotele i rezydencje za wysokimi murami. Droga od nas do centrum miasta nie jest zbyt urozmaicona – pola, błoto, krzaczory i śmieciowisko. Ale ptaszki śmieszne tam chadzają za to.

droga do miasta.jpg



Po drodze minęliśmy rzekę Negril, gdzie stały zacumowane stateczki wycieczkowe ze szklanym dnem gotowe na przyjęcie turystów w zimowym sezonie.

rzeka Negril.jpg



Samo centrum nie jest zbyt urokliwe. Gwarno, brudno ale kolorowo i od razu poznaliśmy nowych jamajskich przyjaciół „First time in Jamaica? What’s your name? Respect!” którzy oferowali nam swoje towary i usługi oraz wskazywali drogę do bardzo dobrych restauracji. Zachwycił nas za to posterunek policji, chyba połączony z więzieniem.

posterunek policji w Negril.jpg



W centrum znajdują się trzy supermarkety: Value Master oraz Hi-Lo. Hi-Lo to jamajska sieciówka, ale w Negril właścicielem jest ten sam człowiek, więc asortyment i ceny są takie same. Jest jeszcze jeden nowy market – dyskont (niestety nazwy nie pamiętam), który konkuruje z nimi cenowo – i ten polecam http://bit.ly/2gkw1Bh . Ciekawostka – w sklepach z pamiątkami możecie kupić jamajskie przyprawy po 5-6 USD. W tym markecie za te same przyprawy zapłacicie po 180-200 JMD.

No, ale my poszliśmy do Negril z misją. Poszliśmy do „down town” z jednym plecakiem zabawek. Staliśmy na tym upale ociekając potem, z wywieszonym językami jak grupa jakiś pedofilów wypatrująca dzieci powracające ze szkoły. Staliśmy przy drodze do biednej części miasta. Nagle zza rogu wyłoniła się grupka dzieciaków. Podeszłam niepewnie z otwartym plecakiem i zaczepiłam je. Najodważniejszy chłopiec kiwnął głowa i zajrzał co ja tam mam. Po chwili wyciągnął się w naszą stronę las małych czarnych rączek. Obdarowaliśmy dzieci starając się, aby każdy dostał po jednej zabawce. Dzieci się uśmiechały i odbiegły szczęśliwe. Ja też byłam szczęśliwa zaciskając usta aby się nie rozbeczeć.

[zdjęć dzieci nie będzie]

Dodaj Komentarz

Komentarze (50)

fiona 21 października 2016 15:45 Odpowiedz
Super! czekam na więcej. W marcu lecę na Kubę ale będę miała międzylądowanie w Montego Bay. Nie wiem czy tak jak u Ciebie będzie można wyjść z samolotu, ale jak możesz to napisz czy w razie czego będzie co robić na jamajskim lotnisku :P
japonka76 21 października 2016 16:29 Odpowiedz
@‌Fiona‌ lotnisko w Montego Bay nie jest za duże, ale w miarę przyzwoite. Sporo sklepów i restauracji, a ceny niewygórowane. Praktycznie taniej niż w niektórych miejscach turystycznych na wyspie :) Polecam degustację karaibskich rumów. Można poprosić o dowolny rum czy likier czy też whisky do spróbowania. Na lotnisku działa darmowe Wifi więc też można poczytać sobie informacje z kraju i ze świata czy poplotkować ze znajomymi przez net.
becek 21 października 2016 17:25 Odpowiedz
https://youtu.be/deuc5lKOCnopodkład muzyczny pod relacje ;)
olajaw 21 października 2016 22:45 Odpowiedz
Cudowna sprawa :) Jak najwięcej zdjęć jak te pierwsze poproszę :D
miriam 21 października 2016 23:47 Odpowiedz
Zdjęcia rewelka i reszta też zapowiada się arcyciekawie jak Jamajka podziałała na Japonkę i odwrotnie ;) Czekam niecierpliwie na c.d.
gosiagosia 22 października 2016 00:21 Odpowiedz
No jak to jak podziałała? Aż w końcu przemogła się i zaczęła pisać :)Wzięła pluszaka a futrzaki tęskniły ;)
dworkam 22 października 2016 06:03 Odpowiedz
Bajka :D Ja lecę za półtora tygodnia. Mam nadzieję, że skończysz to tego czasu relację :?: Proszę :!:
nick 22 października 2016 13:07 Odpowiedz
Relacji z alkoholem i narkotykami to już norma i nikogo to nie rusza :DDla prawdziwych odkrywców, w ramach tego że trzeba w życiu wszystkiego spróbować, czekam na jakąś relację z Danii:Dhttps://goo.gl/RU2FA9
biko 22 października 2016 13:46 Odpowiedz
Jakie wakacje - takie atrakcje !!!Czekam na dalszą relację .......
japonka76 22 października 2016 14:50 Odpowiedz
@nick to jest obrzydliwe :(O sex turystyce też będzie :) i o zwierzętach też ;)Wysłane z mojego SM-A500FU przy użyciu Tapatalka
peter1956 22 października 2016 18:55 Odpowiedz
Jeśli wszystkim stronom (zwierzetom, wladcicielom, klientom) to odpowiada to po co się mieszać? Byleby tego nie robili publicznie. Tapnięte..
japonka76 23 października 2016 15:11 Odpowiedz
Wybacz @‌peter1956‌ ale zwierzętom to na pewno nie odpowiada.Kurcze, nie sądziłam, że dyskusją w mojej relacji będzie schodziła na temat zoofili :o
wojtekf93 23 października 2016 18:00 Odpowiedz
@‌Japonka76‌Ja wiem, że tonujesz napięcie wrzucając mało, ale częściej. Prosiłbym jednak, aby następna część relacji była troszkę dłuższa ;)
peter1956 23 października 2016 23:48 Odpowiedz
Japonka76 napisał:Wybacz @‌peter1956‌ ale zwierzętom to na pewno nie odpowiada.Kurcze, nie sądziłam, że dyskusją w mojej relacji będzie schodziła na temat zoofili :oMyślę że koń? klacz? sobie poradzi z napaleńcem. I gorzej na tym wyjdzie zoofil.. Tapnięte..
miriam 24 października 2016 00:50 Odpowiedz
peter1956 napisał:Myślę że koń? klacz? sobie poradzi z napaleńcem. I gorzej na tym wyjdzie zoofil.. Tapnięte..Wracasz obsesyjnie do tematu i zastanawiam się czy jesteś hipologiem czy masz inne doświadczenia w tej kwestii ;) Może coś kiedyś ugryzło lub kopnęło i zostało takie tapnięcie :P
margita 25 października 2016 11:04 Odpowiedz
Z niecierpliwością czekam na więcej! Lecę 24 listopada i liczę na cenne wskazówki w Twojej relacji. Brać zabawaki/ pluszaki dla dzieci?Jak z jedzeniem, stołowaliście się w hotelu czy "na mieście"? Jak z zaopatrzeniem w sklepach?
japonka76 26 października 2016 14:42 Odpowiedz
@‌Margita‌ w naszym hotelu nie było restauracji, były natomiast dostępne pokoje z aneksem kuchennym. My jednak nie skorzystaliśmy. Wokół było dużo różnego rodzaju restauracji i knajpek, w których się żywiliśmy. W małych sklepach zaopatrzenie takie sobie - raczej na przekąski, ale w markecie w mieście był dość spory wybór.Zabawki jak najbardziej warto wziąć dla dzieciaków. Ale musisz uważać, komu i gdzie je dać.
ipkol 26 października 2016 17:10 Odpowiedz
Hej, Japonka76 czy kojarzysz może ile kosztuje na jamajce kawa Jamaica Blue Mountain? W necie ceny chodzą po 100 zł za 100 gr. Jestem ciekawy czy ceny są zbliżone. Będę tam za jakiś czas. Swoją drogą fajna relacja, czekam na więcej.
to-masz 26 października 2016 17:54 Odpowiedz
oraz zerwał dla mnie kwiaty palmy <3 pachniały bosko landrynkami. Owe kwity z palmy to Plumeria/Frangipani, mogą być białe, żółte lub różowe. Możesz je znaleźć blisko np. w Turcji, na południu np. w Kenii, na wsch. np. w Tajlandii i na zach. jak sama doświadczyłaś.Mam wrażenie że połowa reklam SPA ma je od jakiegoś czasu w PL.https://en.wikipedia.org/wiki/Plumeria
japonka76 26 października 2016 20:04 Odpowiedz
Dzięki za info. Jak widać nie chadzam za często do Spa w Polsce :)Wysłane z mojego SM-A500FU przy użyciu Tapatalka
charliefrown 27 października 2016 13:39 Odpowiedz
Japonka: świetna relacja, z wielką przyjemnością się to czyta. Jak cenowo wygląda stołowanie się w małych knajpkach lub ulicznych straganach? Stosują podwójne cenniki?
hamada 5 listopada 2016 14:20 Odpowiedz
@Japonka76, no i co było dalej? Pisz, pisz proszę. Na dniach wylądował pierwszy z Polski czarter TuI na Jamajce - także może za niedługo nasz kraj będzie dla miejscowych bardziej znany ?
romero1976 6 listopada 2016 06:34 Odpowiedz
Witam.Bardzo ciekawa relacja z Jamajki.Bedziemy tam od 15 do 30 grudnia ,wykupiliśmy przeloty w TUI ,a reszta we własnym zakresie.Plan mamy taki pierwszy tydzień Negril drugi Treasure Beach. Nie mogę się doczekać dalszej części relacji z pobytu.
jarekgdynia 6 listopada 2016 09:37 Odpowiedz
Jamajka - jedno z miejsc na mojej liście "Koniecznie odwiedzić". Może za kilka lat się uda. Zazdroszcze wyjazdu :D
higflyer 6 listopada 2016 22:16 Odpowiedz
Świetne poczucie humoru. Zgłaszam koleżankę @‌Japonka76‌ do nagrody w kategorii "debiut roku fly4free".
japonka76 6 listopada 2016 22:31 Odpowiedz
A jednak ktos to czyta :) dzieki.Wybaczcie, że się tak grzebie. Mam już napisane kolejne kawałki ale jeszcze nie skończone. Obecuje coś wrzucić jutro lub pojutrze.
krasnal 7 listopada 2016 07:50 Odpowiedz
Również czekam.A co do wspomnianej na spotkaniu książki to ta: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/247843/siodemka
don-bartoss 9 listopada 2016 19:14 Odpowiedz
Japonka76 napisał:Gdy biały turysta [...] – cena za obiad wynosi 12 USD. [...] A miejscowy zapłaci 400 JMD lub mniej. I to się nazywa lokalny patriotyzm :DNie. To się właśnie nazywa rasizm :D
japonka76 9 listopada 2016 21:01 Odpowiedz
Troszkę masz @Don_Bartos racje. Z naszej strony rasizm z ich strony patriotyzm. :)Wszystko zalezy od miejsca siedzenia.
higflyer 9 listopada 2016 21:39 Odpowiedz
W Polsce jest tak samo. Pytasz kwiaciarki ile kosztuje róża i odpowiada 10 złotych. Przychodzi chudy student i pyta o cenę, i dla niego cena jest 5 złotych.
dworkam 10 listopada 2016 02:39 Odpowiedz
Tak na marginesie. W innych częściach wyspy jest trochę inaczej [emoji6], ale o tym mam nadzieję później. @romero1976 w mojej opinii Treasure Beach wymiata [emoji123][emoji123][emoji41][emoji41][emoji106]Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
japonka76 10 listopada 2016 13:53 Odpowiedz
@dworkam piszę o przygodach białego turysty w jamajskim kurorcie :) poza plażami na pewno jest inaczej. To oczywiste, w Polsce też inaczej jesteś traktowany we Władysławowie czy w Zakopanem niż np. w Janowicach czy Wilkasach :POsobiście bardzo polubiłam Jamajczyków, zaprzyjaźniłam się z kilkoma osobami. Lody wzajemnego niezrozumienia pękają gdy odrzucamy życie doczesne i zamieniamy się cali w uśmiech. 8-)
romero1976 12 listopada 2016 19:58 Odpowiedz
@dworkam już mało brakuje mi do wylotu ciśnienie rośnie . Czytałem o Treasure Beach, że ma swój urok. Wynajeliśmy domek przy samej plaży w Treasure Beach można podejrzeć jak wygląda ''Mandela Great Hut... A Natural Vibe with comfort''. Dzięki @Japonka76 za cenną relacje, dodam po powrocie jak ja widziałem Jamajke. ;)
hamada 15 listopada 2016 20:19 Odpowiedz
@Japonka76, a jak wygląda kwestia wwozu jedzenia na Jamajkę? Podobno nie można nic wwozić? Czy było to w jakiś sposób sprawdzane?Świetnie się czyta Twoją relację i czekam z niecierpliwością na więcej!
japonka76 16 listopada 2016 00:03 Odpowiedz
Nie mam pojęcia bo nie wwozilismy. Chyba tylko jakies wafelki i mielismy polskie sliwki w czekoladzie na prezenty. Ale nikt o nic nie pytal i nikt nie sprawdzal. Ale pewnie podobnie jak na każdą wyspę - nie wolno przetworów zwierzęcych. . Za to wywiezlismy trochę rumu, przyprawy, cukier trzcinowy, ciastka ananasowe i słodycze.
minerek 30 listopada 2016 10:10 Odpowiedz
fionaSuper! czekam na więcej. W marcu lecę na Kubę ale będę miała międzylądowanie w Montego Bay. Nie wiem czy tak jak u Ciebie będzie można wyjść z samolotu, ale jak możesz to napisz czy w razie czego będzie co robić na jamajskim lotnisku :P
Wlasnie tak bylismy w listopadzie :)
minerek 30 listopada 2016 10:10 Odpowiedz
fionaSuper! czekam na więcej. W marcu lecę na Kubę ale będę miała międzylądowanie w Montego Bay. Nie wiem czy tak jak u Ciebie będzie można wyjść z samolotu, ale jak możesz to napisz czy w razie czego będzie co robić na jamajskim lotnisku :P
Wlasnie tak bylismy w listopadzie :)
pablo83-05 7 lutego 2017 22:44 Odpowiedz
Witam Wszystkich Udało mi się w sierpniu kupić bilety na Jamajkę w tej samej promocji co autorka tej relacji , która bardzo mi pomogła. Wczoraj wróciliśmy z Jamajki i postanowiłem dodać kilka wskazówek . Lecieliśmy także z Brukseli dzięki tanim biletom TUI i wszystko ok bo cena dobra ale samolot stary , jeszcze takim to nie leciałem :) . Serwis na pokładzie w miarę ok . Niestety lot na Jamajkę i powrót opóźniony ponad 3 godziny co skończyło się długim czekaniem na lotniskach . Czytałem że TUI tak już z tymi opóźnieniami i są częste , całą sytuację ratuję cena za bilet. Na miejscu mieliśmy wynajęty apartament przez Homeaway , który niestety nie był w centrum Negril . Używaliśmy taxi i tutaj naprawdę można dużo przepłacić . Często za 3 km chcą 20 USD , udało nam się znaleźć taniego i uczciwego taxi-drivera którego można zamawiać na sms lub watsup. Za odcinek 10 km płaciliśmy 8 USD. Naprawdę polecam człowieka - Patrik tel: 001876 3779346 .Najwięcej chcieli z nas zedrzeć na lotnisku w Montego Bay gdzie jak się okazało że nasz lot jest opóźniony 3 godziny to postanowiliśmy pojechać coś zjeść . Za odcinek 2,7 km chcieli 20 USD i koniec bo jesteśmy biali a biały człowiek to chodzące pieniądze. Udało się znaleźć taxi za 10USD i pojechaliśmy :http://www.biggsbbqmobay.com/Polecam ta knajpkę, dobre jedzenie , bezpośrednio przy pięknej plaży z prysznicem więc można się kąpać i oglądać podchodzące samoloty do lądowania.Byliśmy na wycieczce którą zorganizował nam niejaki Owen http://crossjamaicatours.com/ za 140 USD za cały dzień na Mayfield Waterfalls + Bluehole , nam się podobało, bardzo fajnie spędziliśmy dzień i zobaczyliśmy z samochodu jak wygląda normalna Jamajka nie tylko turystyczny kurort. Domki ukryte w "dżungli" - bezcenne! Dodatkowo można spotkać kolibra , nam się udało :) Nasz wyjazd był w szczycie sezonu i niby miało być najwięcej ludzi ... może i jest dużo ale chyba siedzą zamknięci w resortach bo na plaży i w knajpach jakoś tych tłumów nie widać. Identyczne wrażenie mieliśmy dwa lata temu na Barbados , niby szczyt sezonu a ludzi jak na nasze europejskie realia jakoś mało. Można dodać jeszcze coś o plażach w Negril na Jamajce bo tylko tą plaże widzieliśmy codziennie. Jest ładna ale jeśli ktoś pragnie pięknych plaż i palm to polecam jednak Barbados. Barbados ma jeszcze jedną zaletę , jest tam naprawdę bezpiecznie i ludzie bardzo mili. Na Jamajce ludzie także mili pomocni ale jednak trzeba pilnować np. cen i wydawania reszty a także rachunków- kilka razy chcieli nas mocno oszukać a ile razy oszukali tego nie wiem ... :) Na pewno w Negril, Montego Bay czyli miejscowości typowo turystyczne nie czuliśmy się jakoś zagrożeni. Co jest w stolicy to nie wiem bo nie byłem ale podobno najciekawiej nie jest.Najtańsze jedzenie z lokalnymi ludźmi to : https://goo.gl/maps/BBakRiN9jk22 POLECAM ! Jeśli jeszcze będą tanie bilety na Jamajkę to nie ma co się zastanawiać ! Polecam !
japonka76 7 lutego 2017 22:51 Odpowiedz
Masz racje :) ja na Jamajke też jeszcze wrócę. W tym barze na West Endzie nie byliśmy ale przechodzilismy. My stołowaliśmy się po drugiej stronie rzeki.
ancyna 10 lutego 2017 20:30 Odpowiedz
Będzie ciąg dalszy? :)
ancyna 10 lutego 2017 20:30 Odpowiedz
Będzie ciąg dalszy? :)
japonka76 10 lutego 2017 22:30 Odpowiedz
Będzie, będzie. Dzisiaj napisałem nawet kawałek. W końcu to skończę. :)
olajaw 20 marca 2017 22:50 Odpowiedz
Moja droga koleżanko nie zapomniałaś o czymś? :D :P <to ja Twoja motywacja> :twisted: :lol:
japonka76 20 marca 2017 23:23 Odpowiedz
Wcale nie jest mi łatwo, bo przerwałam, a w międzyczasie już nowe podróże zaliczyłam.Obiecuję się wziąć w garść i coś opisać na dniach.@‌olajaw‌ dzięki za motywację :D
grzes830324 14 czerwca 2017 11:23 Odpowiedz
Japonka75 ciagle czekamy. W lipcu bedziemy z zona w Negrill i na Jamaice 10 dni wiec Twoje info sa dla nas bardzo cenne.
japonka76 14 czerwca 2017 12:27 Odpowiedz
@Grzes830324 dzięki za motywację. Do lipca to skończę tę relację, mam nadzieję.I już Wam zazdroszczę wyprawy na Jamajkę. Chętnie bym tam wróciła, a jeszcze posiadając tę wiedzą, która mam po pierwszym pobycie to tylko bajka :)
ambush 23 czerwca 2017 23:41 Odpowiedz
@Japonka76 ja też zacząłem publikować swoją relację z Jamajki...i co ciekawe jest chyba zupełnie inna niż Twoja...chętnie się wymienię spostrzeżeniami na priv :) Pozdrawiam!
japonka76 27 czerwca 2017 09:11 Odpowiedz
@ambush tak naprawdę to mamy takie same spostrzeżenia i odczucia po odwiedzeniu Jamajki. Relacje nasze są inne, bo inaczej spędziliśmy czas na wyspie. I podejrzewam, że w tym własnie tkwi różnica. Ja obserwowałam tych samych ludzi i te same sytuacje z różnymi zmiennymi.Biały człowiek (turysta) traktowany jest przez miejscowych jak maszyna do płacenia dolarami :) Ty przemieszczałeś się z miejsca na miejsce, i wszędzie byleś nowy i ten "first time in Jamaica" . My natomiast spędziliśmy czas praktycznie w jednym miejscu, przez co po 3 dniach już byliśmy bardziej swoi. A po 4 dniach przestali nas traktować jak frajerów, po pięciu już się nawet nieco zaprzyjaźniliśmy, etc... :lol: No, i mieliśmy swojego jamajskiego przyjaciela. Wszystkie schematy działały jak było wcześniej pisane. :D :D
ambush 27 czerwca 2017 09:32 Odpowiedz
Aż się uśmiechnąłem pod nosem jak przypomniałaś mi jak często sam słyszałem to pytanie: First time in Jamaica? :p Po 10 razie tak jak radzisz na początku - przestałem mówić, że pierwszy ;) Ale w sumie masz rację, schemat inny pewnie stąd różnica..a mimo spostrzeżenia podobne, bo innych mieć chyba nie można ;)