Miałyśmy lecieć linią TAP Portugal z Warszawy - nie wpuszczono nas do samolotu ze względu na szynę gipsową na nodze. Pomimo telefonu do linii lotniczej, przesłaniu dokumentacji medycznej i wyrażeniu zgody na lot. Musiałyśmy kupić nowy bilet innej linii za duże pieniądze. W Lizbonie jakoś mogłyśmy wsiąść do samolotu TAP Portugal bez żadnego problemu. Tyle tylko, że to był już nowy bilet, bo skasowano nam wszystkie loty i powrotny też.
Te linie to dramat. Kolejne opóźnienie lotu. Najpierw było bardzo zimno, a potem gorąco. Kilkukrotnie prosiłam o przykręcenie ogrzewania, w końcu stewardesa powiedziała, że ta maszyna tak ma albo zimno albo gorąco... Stewardesy są jak akwizytorzy, co chwilę coś sprzedają. Niby nocą gaszą światła, bo takie są przepisy, jednak większość czasu światła się palą, ponieważ ciągle namawiają do różnych zakupów i loterii. Niestety w większości przypadków nie możemy wybierać sami linii lotniczych.
Te linie to dramat. Kolejne opóźnienie lotu. Najpierw było bardzo zimno, a potem gorąco. Kilkukrotnie prosiłam o przykręcenie ogrzewania, w końcu stewardesa powiedziała, że ta maszyna tak ma albo zimno albo gorąco... Stewardesy są jak akwizytorzy, co chwilę coś sprzedają. Niby nocą gaszą światła, bo takie są przepisy, jednak większość czasu światła się palą, ponieważ ciągle namawiają do różnych zakupów i loterii. Niestety w większości przypadków nie możemy wybierać sami linii lotniczych.
Ciasno