0
BabuK 13 sierpnia 2023 09:13
Witam wszystkich :)
Postaram się pisać tę relację w trybie LIVE, czyli w trakcie podróży, ale nie wiem czy to się uda w 100%, bowiem podróż jest w szalonym tempie, o czym poniżej.
Gdy zobaczyłem promocję milową na loty z WAW do Delhi pomyslałem, że może da się to pożenić z podróżą w dalsze rejony Azji. A jako, że ciągle mam w głowie Filipiny i przeniesienie się tam by prowadzić jakiś biznes turystyczny, więc poszukałem czy da się wykorzystać przelot do DEL by w miarę tanio dolecieć na którąś z filipińskich wysp. Okazało się, że i owszem, Singapurczyk oferuje za tysiaka zł przelot DEL-SIN-CEB (dokładnie to DEL-SIN jako SQ, a SIN-CEB na pokładzie TR czyli Scoot'a).
Efekt zestawienia tej podróży jest taki, że sporo się wysiedzę na lotniskach (6 godzin w Delhi, prawie 4 w SIN), ale za to było w miarę tanio, a w dodatku WAW-DEL będzie w premium economy LOTu (na marginesie to uważam, że klasa Y+ LOTu jest jedną z najlepszych na świecie, zwłaszcza gdy trafi się na Dreamlinera w wersji 787-9).
Na Filipinach co prawda jeszcze trwa pora deszczowa, ale damy radę.
Dzisiaj lecę ja (właśnie jadę pociągiem do Warszawy), a jutro kolega (na rejsach WAW-DEL dostępność promo milowej była tylko po 1 bilecie na rejs).
Na Filipinach bylem już kilka razy, nawet pisałem relacje na sasiednim forum lotniczym, ale teraz spróbuję pisać na bieżąco tutaj.
Zapraszam do obserwowania i czytania.
Poniżej mapka podróży

stay tuned Image

Wysłane z mojego SM-G990B2 przy użyciu TapatalkaMelduję się z kolejnego etapu, czyli Lotnisko Chopina.
Byłem już odprawiony online, ale podszedłem do stanowiska check-in LOTu zapytać czy miejsce 4A jest wolne.
Trochę pracy przy tym zadałem agentowi, bowiem pan obsługujący chciał wizę do Indii, a ja lecę w tranzycie, ale na osobnych biletach. Okazało się, że można podróż WAW-DEL-SIN-CEB połączyć w jedną i przy okazji dostałem karty pokładowe aż do samego Cebu (jak się odprawiałem na Singapurczyka, to mimo odprawy zakończonej sukcesem była info, że odbiór kart na lotnisku) Image


Na kontroli bezpieczeństwa panowie skomentowalii, że mam zacny ładunek kabanosów w plecaku :)
Pogadaliśmy chwilę, że kabanosy (ponad 4 kg) lecą na Filipiny, tak samo jak korzeń chrzanu, nasiona cebuli itp.
Tak na marginesie to cebula na Filipinach droższa jest od mięsa (a przynajmniej jeszcze kilka miesiecy temu tak było). Co więcej nie wolno jej przywozić, podobnie jak żadnych innych owoców i warzyw. Nawet złapano na próbie przemytu załogę któregoś z resjów (chyba PAL) gdy próbowali przemycić 27kg cebuli.

Następnie pora na saloniczenie. Do odlotu ponad 3 godziny, więc na początek odwiedzam salonik Polonez PLL LOT. Rzadko kiedy jest on taki pusty, ale dzisiaj jest sporo wolnych stolików.
Akurat pojawiło się menu obiadowe, jest pieczony łosoś,, żeberka i inne specjały na zimno. Fotorelacja poniżej

Image
Image Image Image Image Image ImageDzisiaj Międzynarodowy Dzień Prosecco. Więc można zaczynać zagraniczną część eskapady.
Pozdrawiam z saloniku Mazurek :)
ImageLIVE w tytule zobowiazuje ;)
Boarding na LO71 opóźniony jakieś 15 minut, ale mnie to nie przeszkadza, bo samolot i tak za wcześnie przyleci do Delhi.
Ja na odcinku WAW-DEL lecę w premium economy, które wygląda jak poniżej na zdjęciach
Dostaliśmy amenity kit, kocyki, poduszki, welcome drink (wino musujące, sok albo woda), a także karty menu.
Zapowiadany czas lotu to 7h5minut,
Dokumetacja zdjęciowa poniżej

Stay tuned, do zobaczenia po lądowaniu w Indiach
Image Image Image Image ImageKołowaliśmy koło tzw farboLOTu, by po chwili wznieść się w powietrze

Image Image

Po starcie załoga sprawnie zaserwowała aperitiff (no ale w premium economy leciało tylko 7 pasażerów na 21 miejsc wolnych). Ja miałem ochotę spróbować obu bialych win, co też nastąpiło Image Image Image

Wygrało poludniowoafrykańskie i zostało ze mną do końca rejsu :)

Następnie pora na posiłek. Do wyboru był albo pieczony łosoś, albo vege curry. Ponieważ łososia najadlem się w salonikach na lotnisku poprosiłem o porcję vege na modłę indyjską. Również po to, by sprawdzić jak ona smakuje. Bowiem gdy lecialem w Y+ z Bombaju na początku 2023, to jedzenie indyjskie było niejadalne, a porcje czikena były 3 (na pełną po dach kabinę Y+ i w dodatku zostały rozdane znajomym królika). Tym razem jedzonko było smaczne, nie ma się do czego przyczepić.
Dla porównania zamieszczam też zdjęcie porcji z łososiem
Image Image

Jak ktoś głodny, to są dostępne przekąski, a około 1.5godz przed lądowaniem jest serwowana bardzo smaczna vege tortilla na ciepło Image Image

Udało.mi się pospać prawie 3 godziny (ze wspomaganiem pigułeczką), przy okazji wykorzystalem patent, że mając miejsca w pierwszym rzędzie kładzie się bagaż pod nogi i śpi z wyprostowanymi kończynami Image

Lotnisko w DEL raczej pustawe o tej porze dnia (lądowanie chwilę po godz 3 nad ranem).
W tej maszynie widocznej po lewej stronie można pobrać kody do lotniskowego wifi, ale trzeba zeskanować paszport Image

Żeby przejść na transfery miedzynarodowe to musi przyjść ktoś z linii którą się przyleciało i potwierdzić z kimś z linii którą się będzie leciało dalej, że wszystko jest OK. Więc dobrze, że pan na check-in w Wwie połączył mi podróż z dwóch osobnych biletow w jedną. Bylem zresztą jedynym pasażerem LO71 który leciał w tranzycie międzynarodowym.
Następnie, na kontroli bezpieczeństwa, mimo iż można mieć ze sobą wodę obsługa zaważyła na skanerze, że mam też jakąś inną butelkę. Okazało się, że to cydr, a alkoholu ponoć przewozić nie wolno. Panowie byli bardzo sympatyczni, pozwolili wypić na miejscu... :) Image

Pogadaliśmy jeszcze chwilę po czym poznali, że to nie woda. Mówili, że po butelce no i alko ma nieco inny kolor na monitorze skanera. Więc zapytalem, czy jeśli przeleję to co zostało (bo wypiłem część w celach zdjęciowych) do plastikowej butelki po wodzie mineralnej, to zrobią próbę przepuszczając ją przez skaner. Tak się stało i okazało się, że widzą cydr jako wodę, a nie alko (zresztą ileż tego alko jest w cydrze). Tak więc pół butelki cydru leci ze mną dalej.

Poszedłem do saloniku Encalm (dostępny w ramach Priority Pass), mimo, że głodny nie jestem.
Ale okazało się, że mają mój ulubiony rum, czyli Old Monk, no to wcześnie dzisiaj zacznę spożywać alkohol, bo już po godz 4tej rano [emoji1787]
No dobra, cośtam do tego rumu jednak przekąszę

Za 3.5godziny mam lot do Singapuru SQ401, stay tuned Image Image ImageBlisko, coraz bliżej... Jeszcze 2 loty i będę w domu. Tzn na Siargao, która to wyspa może będzie kiedyś moim domem?

SQ401 do Singapuru był na pokładzie największegi Dreamlinera, czyli 787-10 (78X). Był on zaparkowany obok Drinka LOTu, którym przyleciałem z Polski
Image


Trochę mnie ten lot rozczarował, bo to przecież Singapore Airlines, rozkladowy czas to prawie 6 godzin (czyli niewiele mniej niż Warszawa-Delhi).
Jako posiłek było serwowane na ciepło jedno z trzech dań (kiełbaska drobiowa z jajkiem i dwa niewiele się różniące dania indyjskie), niestety do picia tylko napoje niealko. No a rum z saloniku w Delhi zdążył już dawno wyparować.
W dodatku było zimno niczym w psiej budzie, ludzie byli poprzykrywani kocami od stóp do głów - na szczęście kocyki są odpowiednio duże Image Image

Jestem teraz w Singapurze, już odświeżony po dobie podróży, na razie testuję salonik SATS (w ramach Priority Pass), ale skoro jest jeszcze trochę czasu to poeksploruję dalej.
A terminal Jewel zostanie na powrót

Stay tunedPanowie, jedni piją na potęgę w salonikach, albo opróżniają flaszki zakupione na bezcłówkach, a jak ktoś sobie kupi albo zamiast wypić na miejscu weźmie na drogę to jest wyzywany od elity narodu.
Chyba trochę przesadzacie z tym potepieniem, ale ukamienowanie przyjmujęDoleciałem już na Siargao, nawet udało się troszkę pojeździć skuterem, zobaczyć mekkę surferów itp
Ale dopadła mnie jakaś indyjska zemsta faraona, wieczorem ledwo dojechałem do hotelu.
Więc dzisiaj nie dam rady nic wielkiego powklejać, może za wyjątkiem tego, że lecąc Scootem mając bilety kupione u Singaporczyka dostaje się jedzonko. Skromne ale ale smaczne, nawet lody przysługiwały.
Image

Kolejna info, dla tych, co mogą mieć problemy z liczbą kg jest taka, że po pierwsze w Scoot można mieć 10kg hanbagów w postaci 2 sztuk, ale nikt na gejcie bagaży nie waży, więc.... ;)
Na szczęście moje dwie sztuki wiele powyżej 10kg nie miały i nie byłem zagrożony zjadaniem części kabanosów, które wiozłem dla Filipińczyków. Ani tym bardziej nie musiałem jeść korzenia chrzanu ;)

Stay tunedMelduję uprzejmie, że żyję, sytuacja zdrowotna się poprawia, nawet zaliczyliśmy dzisiaj island hoping, o czym napiszę pozniej.
Kończąc lotniczą cześć tego etapu relacji podzielę się fotkami z przelotu Cebu Pacyfic obslugowanego przez Cebgo. Dawno ATR-kiem nie latałem,.wiec tym bardziej mnie cieszył ten przelot.
W samolocie było nadspodziewanie cicho, a siedzenia były wspólne dla dwóch pasażerów, choćby lawka w kościele ;)

Niestety lot był w większości pk ciemku, a przynajmniej w szarówce, więc ładnych widoków za oknem nie udało się zrobic.

Dobra, koniec przynudzana lotniczą częścią podróży, w następnym odcinku będą już filipińskie widoki
Stay tuned

Image Image Image Image Image ImageSzanowni,
Piotrek jak widać doleciał, a ja po perturbacjach jelitowo-gorączkowych nadal żyję i nawet nam się udało zaliczyć island hoping (1500 peso, w tym w cenie zupełnie niezły lunch z seafoodów, choć można nieco taniej, albo nieco lepiej, ).
Odwiedza się 3÷4 wyspy, ale moim zdaniem island hoping na Bohol (z Panglao) jednak ciekawszy, o El Nido już nawet nie wspominam.
Za to tutaj jest mekka surferów, aż przyjemnie popatrzeć na gibkie, wygimnastykowane ciała, zwlaszcza płci przeciwnej i zwlaszcza o śniadej karnacji czy też opalonej skórze.
No to fotorelacja z dzisiaj poniżej.
Płynęliśmy stosunkowo dużą krypą (24 osoby na pokładzie) przed wypłynięciem z portu przyszedł żołnierz z cost guard i powiedział, że mamy mieć na sobie kamizelki ratunkowe przez cały czas rejsu. No to jak się oddaliliśmy od portu, wszyscy je zdjęli [emoji1787]
Image Image Image Image Image Image Image Image Image

Dodaj Komentarz

Komentarze (37)

pitterek 13 sierpnia 2023 17:08 Odpowiedz
A ja jadę na lotnisko. LO3886
flus 14 sierpnia 2023 17:08 Odpowiedz
BabuK napisał:Okazało się, że to cydr, a alkoholu ponoć przewozić nie wolno. Panowie byli bardzo sympatyczni, pozwolili wypić na miejscu... :)Kol. dr hab. to widze, ze nie pierwszy raz wynosi rozny alkohol z salonikow... I jeszcze chetnie sie tym chwali uwieczniajac na zdjeciach w swoich relacjach. Az szkoda to komentowac...
flus 14 sierpnia 2023 23:08 Odpowiedz
Kol. @abelincolnJeszcze zrozumialbym zeby cos takiego zrobil jakis student, ktory wlasnie niedawno wylatal FTLa na durnolotach do IEG.Ale jesli cos takiego robi osoba publiczna majaca wysokie wyksztalcenie, poparte stopniem naukowym, o uznanej pozycji w branzy, z wieloma publikacjami, mozna by nawet rzec, elita narodu, to jednak troche razi... Po prostu pewnym osobom nie wypada sie tak zachowywac, a tu jednak panu doktorowi hab. sloma z butow troche wychodzi...
ciachu25 14 sierpnia 2023 23:08 Odpowiedz
Jaki kraj, taki doktor;)
abelincoln 14 sierpnia 2023 23:08 Odpowiedz
Chyba rozbijamy komuś relację... Anyhow,Kol. @flus - aczkolwiek ta forma bardziej pasuje do czasów pre-usenetowych - wydaje mi się, że masz troszkę archiczne wyobrażenie "elity" narodu. Deprecjacja tego pojęcia i wszelakich tytułów naukowych czy wykształcenia nie jest kwestią ostatnich kilku lat. Chociaż, z drugiej strony - może to powrót do korzeni, w końcu większość z nas ma pochodzenie chłopskie (polecam "Prześnioną rewolucję" Ledera)...(a, ta odpowiedź to uwaga natury ogólnej, w żaden sposób nie odnosząca się do autora relacji)
babuk 14 sierpnia 2023 23:08 Odpowiedz
Panowie, jedni piją na potęgę w salonikach, albo opróżniają flaszki zakupione na bezcłówkach, a jak ktoś sobie kupi albo zamiast wypić na miejscu weźmie na drogę to jest wyzywany od elity narodu.Chyba trochę przesadzacie z tym potepieniem, ale ukamienowanie przyjmuję
pecel87 14 sierpnia 2023 23:08 Odpowiedz
^^^ To kupi czy wyniesie z saloniku jak chytra baba z Radomia? Komisja śledcza chlej4free musi mieć materiał dowodowy.
pabien 14 sierpnia 2023 23:08 Odpowiedz
Jak mi wczoraj uswiadomiono cydr to polskie prosecco, a wczoraj był światowy dzień prosecco.Autor promuje zatem Polskę, w tej sytuacji pretensje są nie na miejscu.Na dodatek rosyjska propaganda twierdzi, że od kiedy nie kupują naszych jabłek mamy gigantyczne problemy z ich nadpodażą, a tu widać, że sobie radzimy i dzoelnie przerabiamy je na prosecco
klapio 14 sierpnia 2023 23:08 Odpowiedz
Proponuje zakończyć już temat nieszczęsnej butelki cydru i dać koledze prowadzić relacje dalej ;)@BabuK zawszę lubiłem czytać Twoje relacje na konkurencyjnym forum, fajnie że tu też coś piszesz :D
pitterek 15 sierpnia 2023 23:08 Odpowiedz
A mnie sprawdzali sery. Znaczy nie nogi, ale sery żółte. Które zarzekałem się, że zjem jak mi każą coś wyrzucić. Żeby się nie zmarnowało jak to prosecco ;)Salonik na Domestic w Cebu jest i tyle wystarczy powiedzieć, bo nic w nim nie ma wartego uwagi.
darek-m 15 sierpnia 2023 23:08 Odpowiedz
@pitterek a jak przebiegała Twoja podróż? Skąd nagle Cebu?
pitterek 16 sierpnia 2023 17:08 Odpowiedz
Darek M. napisał:@pitterek a jak przebiegała Twoja podróż? Skąd nagle Cebu?Niedziela LO3886 Katowice-Warszawa, w poniedziałek LO71 Warszawa Delhi. Też w klasie premium, więc było całkiem przyjemnie. W Delhi trafiłem na święto narodowe, więc w saloniku alkoholu nie było. Za to dostaliśmy ciasteczka na dzień niepodległości od Singapore, na wejściu do 787-10. Lot do Cebu był strasznie turbulentny, więc będę wspomniał niemiło ;) (strasznie nie cierpię turbulencji poprzecznych). No a w Cebu bałem się pójść spać, żebym nie zaspał na samolot... Bez większych problemów wracam powoli do żywych ;)
tropikey 18 sierpnia 2023 12:08 Odpowiedz
@BabuK: Co do tego fragmentu: "W sumie niby teraz gdy przestaję pracować tam gdzie dotychczas pracowalem byłaby okazja go zmaterializować, ale pogadałem z Australijczykiem, który jest właścicielem obiektu w którym mieszkamy. Metr kwadratowy gruntu w bocznej ulicy w General Luna na Siargao to koszt około 300 USD, a przy głównej kilka razy więcej. No to chyba jednak się nie uda...",naszła mnie myśl, że może ten Australijczyk wcisnął Ci kit o wysokiej cenie ziemi, by odstraszyć potencjalną konkurencję ;) ? Nie rezygnuj zatem po tej jednej rozmowie.
babuk 18 sierpnia 2023 12:08 Odpowiedz
tropikey napisał:@BabuK: Co do tego fragmentu: "W sumie niby teraz gdy przestaję pracować tam gdzie dotychczas pracowalem byłaby okazja go zmaterializować, ale pogadałem z Australijczykiem, który jest właścicielem obiektu w którym mieszkamy. Metr kwadratowy gruntu w bocznej ulicy w General Luna na Siargao to koszt około 300 USD, a przy głównej kilka razy więcej. No to chyba jednak się nie uda...",naszła mnie myśl, że może ten Australijczyk wcisnął Ci kit o wysokiej cenie ziemi, by odstraszyć potencjalną konkurencję ;) ? Nie rezygnuj zatem po tej jednej rozmowie.Niestety to prawda, ziemi jest dużo, ale w turystycznych miejscach jest bardzo droga. No ale biznes też niezły ponoć. O cenach ziemi słyszałem z kilku źródeł, więc to musi być prawda.Choć na prowincji, z dala od turystycznych szlaków jest tanio. Jeszcze na Bohol zasięgnę jezyka.Akurat jedziemy na lotnisko, za poltorej godziny rejs IAO-CEB
pitterek 20 sierpnia 2023 23:08 Odpowiedz
Z tym sray to tak nie do końca nie jest prawda :v ale to na pewno wszystko zostanie opisane :D
tropikey 20 sierpnia 2023 23:08 Odpowiedz
Nie chciałem zaśmiecać relacji, więc ten ważki problem pozwoliłem już sobie poruszyć gdzieś indziej ;)viewtopic.php?f=18&t=3895&p=1637214#p1637214
kothson 20 sierpnia 2023 23:08 Odpowiedz
Teraz rozumiem skąd pomysł na cydr..Quote:Cydr – jak wpływa na zdrowie?Picie cydru we właściwych, umiarkowanych dawkach może mieć korzystny wpływ na zdrowie. Najważniejsze właściwości cydru związane są przede wszystkim z obecnością w nim przeciwutleniaczy:wzmaga wydzielanie soków trawiennych i korzystnie wpływa na trawienie;
ofer 31 sierpnia 2023 23:08 Odpowiedz
BabuK napisał:Na pokładach SQ jest dostepne wifi z internetem darmowym np dla członków ich programu lojalnościowego, ale mnie, mimo że jestem zapisany system uparcie odmawiał dostępu.Pisałem o tym w wątku o SQ.Wychodzi na to, że jednak musi być przypięty Kris do biletu aby był net za frytkę w SQ.Jak dopisałeś M&M, to netu niestety nie będzie.
darek-m 2 września 2023 17:08 Odpowiedz
Właśnie cały czas mnie nurtuje kwestia wylewania otwartych butelek. Z czego to wynika? Przecież spokojnie te trunki maja swoją przydatność na dłużej po otwarciu.
babuk 2 września 2023 17:08 Odpowiedz
Darek M. napisał:Właśnie cały czas mnie nurtuje kwestia wylewania otwartych butelek. Z czego to wynika? Przecież spokojnie te trunki maja swoją przydatność na dłużej po otwarciu.To muszą być jakieś kwestie celno-podatkowe bo na lotniskach "tam" nie trzeba wylewać pysznych trunków. Nie wiem jak jest w USA, ale na pewno w Azji nie ma takiego obowiązku, w przeciwieństwie do przylotów z longhauli do WAW.O ile w przypadku Champagne można to zrozumieć, bo przez kilka godzin zanim samolot znów poleci szampan by się wygazował, to ppzostałe alkohole się nie psują
kothson 2 września 2023 17:08 Odpowiedz
Leciałem DXB-WAW by LO. Wyjątkowo miła stewka wcisnęła mi parę piw w puszce. Nie mogłem ich wypić, bo z lotniska jechałem samochodem. Po przylocie kasacja całości.
kumkwat-kwiat 2 września 2023 23:08 Odpowiedz
Plus za polskie wino w karcie.
babuk 2 września 2023 23:08 Odpowiedz
kumkwat_kwiat napisał:Plus za polskie wino w karcie.W dodatku wyśmienicie smakowało :)
oskiboski 3 września 2023 17:09 Odpowiedz
Cuvee jest wybitnym polskim winem. Ciekawe kiedy się skończy bo w oficjalnym sklepie winnicy już wyprzedane (A kupuję na kartony) podmianka na Seyval Blanc od nich byłaby też petardą chociaż coraz więcej dobrych win na pokładzie w LO. Widoczny tu na zdjęciu Marlborough Sun Sauvignon Blanc jest cudowny.
babuk 3 września 2023 23:10 Odpowiedz
Wino pite z umiarem nie szkodzi nawet w największych ilościach, zwłaszcza gdy jest tak wybitne jak Cuvee.Wiec staraliśmy się, żeby nic nie trzeba było wylewać do zlewu przed lądowaniem w Warszawie ;)Dziękuję wszystkim za uwagę, jeśli raport, mimo mankamentów i dyskusyjnych fragmentów się Wam podobał to postaram się kolejne też zamieszczać, ale najpierw muszę uporządkować swoje sprawy zdrowotne i zawodowe
marek2011 3 września 2023 23:10 Odpowiedz
Co do LO to dwie uwagi: 1) niestety szumna wymiana kosmetyczki na nową okazała się zamianą badziewia na badziewie - nie wiem dlaczego LO tak usilnie od lat obstaje przy wręczaniu paxom w C takiego dziadostwa; 2) cały czas mimo wszystko mocno kuleje prezentacja niektórych dań, zwłaszcza głównych - nawet jeśli bardzo smaczne, to po prostu źle wygląda to na talerzu - nader często (to uwaga nie tylko na bazie tej relacji, tylko szerszych, także moich własnych doświadczeń) przypomina to wizualnie potrawy podawane w jakimś podrzędnej klasy barze w Ustce, a nie w C. Podejrzewam, że problem tkwi w słabym przeszkoleniu załóg w tym aspekcie / nieprzygotowaniu stosownych wzorników - bo te dania są nakładane generalnie w samolocie, no i właśnie... zbytnio zależą od wyczucia kulinarnej estetyki konkretnej osoby...
tropikey 3 września 2023 23:10 Odpowiedz
marek2011 napisał:cały czas mimo wszystko mocno kuleje prezentacja niektórych dań, zwłaszcza głównych - nawet jeśli bardzo smaczne, to po prostu źle wygląda to na talerzu [...] te dania są nakładane generalnie w samolocie, no i właśnie... zbytnio zależą od wyczucia kulinarnej estetyki konkretnej osoby...Nie jest wykluczone, że to jednak jakiś centralny stylista. Spójrz, jak estetycznie ułożył kompozycję z nowych naczyń wprowadzanych do użytku na pokładzie: Mi to przypomina raczej pieprznięcie garów na zaplecze do mycia.
pabien 3 września 2023 23:10 Odpowiedz
DEL
kostek966 3 września 2023 23:10 Odpowiedz
Najlepsze są te artystyczne kleksy z boku talerza :lol:
nea86 4 września 2023 17:08 Odpowiedz
a czy to nie jest tak że obcokrajowcy nie moga kupowac nieruchomości na Filipinach? no chyba, że się ma żonę Filipinkę, to juz inna sprawa;)BabuK napisał:tropikey napisał:@BabuK: Co do tego fragmentu: "W sumie niby teraz gdy przestaję pracować tam gdzie dotychczas pracowalem byłaby okazja go zmaterializować, ale pogadałem z Australijczykiem, który jest właścicielem obiektu w którym mieszkamy. Metr kwadratowy gruntu w bocznej ulicy w General Luna na Siargao to koszt około 300 USD, a przy głównej kilka razy więcej. No to chyba jednak się nie uda...",naszła mnie myśl, że może ten Australijczyk wcisnął Ci kit o wysokiej cenie ziemi, by odstraszyć potencjalną konkurencję ;) ? Nie rezygnuj zatem po tej jednej rozmowie.Niestety to prawda, ziemi jest dużo, ale w turystycznych miejscach jest bardzo droga. No ale biznes też niezły ponoć. O cenach ziemi słyszałem z kilku źródeł, więc to musi być prawda.Choć na prowincji, z dala od turystycznych szlaków jest tanio. Jeszcze na Bohol zasięgnę jezyka.Akurat jedziemy na lotnisko, za poltorej godziny rejs IAO-CEB
pitterek 4 września 2023 17:08 Odpowiedz
Tak jest trzeba się ożenić. Moja filipińska wyprawa będzie miała dłuższą historię. Właśnie zostałem przyjęty na oddział ortopedii. Druty Kirchnera z wyciągiem Suzuki lub tytanowa śruba, okaże się przy zabiegu. Zdjęć nie będę wklejał, jeszcze ktoś okaże się być wrażliwy [emoji14]Co mogę dodać to relacji, to chyba tylko to, że jakiś miły młodzieniec chciał mnie okraść w okolicach Carbon Market. Odpial mi kieszeń plecaka, ale tam był tylko paszport (na szczęście nie był nim zainteresowany) i potem wsadził mi rękę do kieszeni spodni, za którą złapałem. No i zrobiło się ostro, gdybym wiedział, że już grzebał po plecaku to bym przydzwonił (a to się okazało potem przy wejściu do sklepu i kontroli plecaka, pani zwróciła uwagę, że zaraz zgubię paszport). A tak zrobiłem chłopcu wykład, że jak jest głodny to kradzież nie jest rozwiązaniem. Było bardzo miło i przyjemnie, trochę krótko, ale na pierwszy raz na Filipinach całkiem ok.
babuk 4 września 2023 23:08 Odpowiedz
Odnośnie kupna ziemi na Filipnach, to chyba nie tylko żona jest rozwiązaniem problemu braku zgód na sprzedaż ziemi obcokrajowcom. Ponoć można mieć też firmę, w której Filipińczycy mają większość udziałów, ale nie sprawdzałem tego, bo Filipinka jest jednak lepszą opcją. Chyba, że 2 w 1, czyli firma z Filipinką ;)
nea86 5 września 2023 17:09 Odpowiedz
Zatem Panowie macie łatwiej;)BabuK napisał:Odnośnie kupna ziemi na Filipnach, to chyba nie tylko żona jest rozwiązaniem problemu braku zgód na sprzedaż ziemi obcokrajowcom. Ponoć można mieć też firmę, w której Filipińczycy mają większość udziałów, ale nie sprawdzałem tego, bo Filipinka jest jednak lepszą opcją. Chyba, że 2 w 1, czyli firma z Filipinką ;)
babuk 9 września 2023 23:08 Odpowiedz
Nea86 napisał:Zatem Panowie macie łatwiej;)BabuK napisał:Odnośnie kupna ziemi na Filipnach, to chyba nie tylko żona jest rozwiązaniem problemu braku zgód na sprzedaż ziemi obcokrajowcom. Ponoć można mieć też firmę, w której Filipińczycy mają większość udziałów, ale nie sprawdzałem tego, bo Filipinka jest jednak lepszą opcją. Chyba, że 2 w 1, czyli firma z Filipinką ;)Dlaczego tylko panowie mają mieć łatwiej?Zasada kupna ziemi z filipińską żoną/małżonkiem działa w obie strony :)
nea86 11 września 2023 17:08 Odpowiedz
bo Filipinki sa atrakcyjne:)))a Panowie Azjaci niekoniecznie;)
abc-x 20 września 2023 17:08 Odpowiedz
Mam pytanie do obeznanych w temacie.W listopadzie wybieram się na filipiny na 2 tygodnie,3 wyspy loty na miejscu i prom zakupione.Noclegi może ogarnę z kraju,a może nie warto?I podstawowe pytanie jaką ilość gotówki zabrać ze sobą(ilość że dolary już wiem)?Ile potrzeba na wyżywienie,ktoś wie ile należy zapłacić przewodnikom(wodospady,samemu na pewno zabłądzę;) i ogólnie gdzie wymienić na miejscową walutę,czy mieć częściowo w dolarach?Płatności kartą są możliwe czy raczej nie nastawiać się?Z góry dziękuję za podpowiedzi.
tropikey 20 września 2023 17:08 Odpowiedz
Odpowiedzi poszukaj (a jak ich nie znajdziesz, to zapytaj) tutaj: filipiny,forum,920, bo tu jest relacja z wyjazdu, która służy do czegoś innego.